Konkurs oraz zadanie z przyrody o drzewach

środa, 24 czerwca 2015

NAJPIERW KONKURS

Bezpłatny konkurs plastyczno-literacki „Policja przyszłości”, organizowany przez Komendę Główną Policji w Warszawie oraz Stowarzyszenie Producentów i Dziennikarzy Radiowych z Poznania.

ZADANIE KONKURSOWE:
Opisanie/narysowanie, jak będzie wyglądać policja w przyszłości.

KTO MOŻE WZIĄĆ UDZIAŁ W KONKURSIE:
Każde dziecko ze szkoły podstawowej oraz gimnazjalnej.

TERMIN NADSYŁANIA PRAC:
do 31 sierpnia 2015

GDZIE WYSŁAĆ PRACE:
Stowarzyszenie Producentów i Dziennikarzy Radiowych
w Poznaniu, ul. Grochowska 45a, 60-277 Poznań.
Na kopercie dopisać: „Policja przyszłości”.
NAGRODY:
Tablety i aparaty fotograficzne
SZCZEGÓŁY KONKURSU:
http://www.trzezwyumysl.pl/policjaprzyszlosci/


ZADANIE Z PRZYRODY

Niedawno byliście w parku, a nauczyciel przyrody polecił Wam sfotografowanie kilku drzew. Te zdjęcia przydadzą się do zadania.

OBOWIĄZKOWE

Należy utworzyć post pod tytułem "Moje wybrane drzewa" lub podobnym. W treści należy wkleić samodzielnie wykonane zdjęcia dwóch różnych gatunków drzew. Zdjęć powinno być w sumie cztery - dwa zdjęcia całych drzew oraz dwa zdjęcia liści tych drzew.

Pod zdjęciami należy opisać te drzewa. NIE WOLNO KOPIOWAĆ Z INTERNETU, ENCYKLOPEDII, CZY INNYCH TEGO TYPU PORADNIKÓW. Tekst opisu trzeba napisać samodzielnie.
Nie pamiętasz, co zawierać powinien opis? Poniżej masz podpowiedź. Opis jednego drzewa powinien mieć przynajmniej 10 zdań (czyli w sumie masz obowiązkowo napisać co najmniej 20 zdań opisu).


ZADANIE DODATKOWE

W tym samym poście opisz przynajmniej dwie ciekawostki, związane z wybranymi przez ciebie drzewami. Możesz korzystać z dowolnego źródła (takim źródłem może być również dziadek, rodzic, czy rodzeństwo) - MUSISZ podać, skąd dowiedziałeś się o wybranej przez siebie ciekawostce. Dwie interesująco przedstawione "drzewne ciekawostki" to aż +1 dodatkowy punkt!

TERMIN
Post należy umieścić na blogu do 7 września.




Świetna wspólna zabawa

W tym roku byliśmy już na warsztatach z Unibotami, na różnych wycieczkach i spotkaniach poza szkoła. Nie tylko nauka się liczy! Ważne jest też wspólne spędzanie czasu i umiejętność współdziałania w rożnych zespołach - podczas warsztatów na Stawikach, na zielonej szkole Mission Impossible, czy na spacerze. Coraz bardziej lubimy gry planszowe i karciane :)






A dla przypomnienia - ekipy z zielonki :)
Ekipy by Slidely Slideshow

Wizyta w Oxfordzie

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Cześć! To ja Wojtek!

Kilka dni temu poleciałem z rodzicami do Wielkiej Brytanii odwiedzić starszego brata. Mój brat studiuje na Uniwersytecie Oksfordzkim, drugim najstarszym uniwersytecie na świecie. Opowiem Wam kilka ciekawostek o tym miejscu.

Uniwersytet Oksfordzki ma prawie 1000 lat. Składa się na niego 40 kolegiów – zameczków, w których mieszkają studenci. W czasie mojej wizyty mieszkałem w Oriel College – kolegium mojego brata.

Dziedzińce Oriela 
W tych budynkach mieszkają studenci. Na dziedzińcach urządzają sobie pikniki i grają w gry. W Orielu mieszka też stado dzikich kaczek i wiewiórki!



Sala jadalna
Wygląda jak Wielka Sala z Harrego Pottera. Na portretach można zobaczyć nawet królową Elżbietę II, która co parę lat jest gościem na obiedzie w Orielu. Studenci bardzo lubią chodzić po stołach!



Radcliffe Camera
Najsłynniejszy budynek biblioteki uniwersyteckiej. Można w niej znaleźć ponad 11 milionów różnych książek!


Muzeum Historii Naturalnej
Jest ono poświęcone historii naturalnej - skamieniałościom, minerałom i różnym gatunkom zwierząt i roślin. Jest tam nawet jedno z niewielu wypchanych dodo na świecie!


Sheldonian Theatre
Budynek, w którym odbywają się najważniejsze ceremonie na Uniwersytecie - między innymi ślubowanie studentów i wręczenie dyplomów.


Examination Schools
Tutaj studenci piszą egzaminy. W tych białych namiotach czekają na ich rozpoczęcie. Obowiązkowym strojem na egzaminie są garnitury, białe muchy i szaty uniwersyteckie. Wielu studentów nosi też goździki, których kolor wskazuje, ile egzaminów jeszcze muszą zdać.



Punting na Tamizie
Punty to szerokie gondole, którymi można pływać na Tamizie. Na tej rzece odbywają się też słynne wyścigi wioślarskie między Oxfordem i Cambridge.


Trashing w Christ Church Meadows
Po zakończeniu egzaminów studenci są obrzucani przez swoich przyjaciół konfetti i oblewani szampanem. Czasem nawet rzucają w nich tortami! Po trashingu (bo tak się to nazywa) studenci idą do parku, żeby opłukać się w rzece.

Głosowanie w ankiecie

czwartek, 18 czerwca 2015

W przyszłym roku szkolnym (klasa piąta) zaplanowane są do przeczytania obowiązkowe lektury (kolejno):

Brandon Mull „Baśniobór” (tom pierwszy)
Frances Hodgson Burnett Tajemniczy ogród
Henryk Sienkiewicz „W pustyni i w puszczy”
Ignacy Krasicki – wybrane bajki
Rafał Kosik Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa

Wybierz w głosowaniu jeszcze jedną lekturę!

Udziel odpowiedzi:




Zainteresowane osoby mogą zerknąć do Rozporządzenia MEN (KLIKNIJ TUTAJ) - strony od 21 do 24 dotyczą wymaganych umiejętności, które musi opanować uczeń w klasach IV-VI (to jest własnie owa sekretna "podstawa programowa").

Opowiadanie o królu goblinów.


     ,,Jak to się stało, że król goblinów stał się tym kim jest”      

       Dawno temu w pewnej wsi niedaleko Gór Mglistych ,mieszkał             pewien goblin imieniem Bloblak. Był bardzo gruby, wredny i brzydki (nawet jak na goblina.) Cały był zielono-żółty, miał duże pomarańczowe purchawki, a jego paznokcie miały w sumie dwieście centymetrów. Marzył tylko o jednej rzeczy, aby zostać królem, lecz to nie było takie proste. W Górach Mglistych rządził już król, Kloksos. Dowiedziawszy się o tym Bloblak spakował się i poszedł na audiencję do Kloksosa. Po trzech godzinach drogi Bloblak strasznie zgłodniał, więc stanął i otworzył swój obiad, ku zaskoczeniu goblina przybiegła wiewiórka i ukradła mu kanapkę. Szczęśliwie dla niego wiewiórce tak nie smakowało jego jedzenie ,że oddała mu je. Skończywszy posiłek, Bloblak ruszył w dalszą drogę. Drugiego dnia wędrówki Goblin napotkał na swojej drodze ochroniarzy Kloksosa, różnili się tylko tym, że jeden był widocznie starszy od drugiego.

-Witam jestem Bloblak i idę na audiencję do króla.

Powiedział nasz bohater z nie chęcią.     

-Witam jestem Bin, a mój kolega po prawej to Nin, jesteśmy oficerami straży królewskiej.

Odpowiedział mu młodszy strażnik z dumą.   

- Żegnam, śpieszę się do króla.

Rzucił szybko Bloblak.

- Biegnij król nienawidzi goblinów, którzy się spóźniają.

Ostrzegł go poważnie Nin.

Goblin żwawo pobiegł do króla, mijając przy tym plemienia Wardów.

    Po trzech dniach drogi Bloblak doszedł do wielkiej bramy w górach mglistych, a dokładnie do bramy królestwa goblinów.  Bloblak tak się ucieszył ,że aż zarechotał (co pewnie miało być śmiechem.) Już wchodził ,ale złapała go straż.

 - Stać!                                                                                                                

Warknął pewnie strażnik.

- Jaaaa do króla na audiencje.

Wyjąkał z przerażeniem Bloblak.

- Jak tak to chodź za mną pójdziemy do pana Kloksosa.

Oznajmił  łagodnym, ale majestatycznym głosem, stanowczym lecz jednocześnie lekko rozmarzonym.

- Dobrze.

Oznajmił, idąc nasz goblin.

       Doszli do sali tronowej, która była dużo ładniejsza od reszty kopalni.

 Od tego dnia goblin codziennie przez rok przychodził i dawał dary Kloksosowi. Aż pewnego dnia przyszedł do niego na rozmowę, ponieważ już się zaprzyjaźnili.

  - Tak królu…

Powiedział Bloblak z szacunkiem.

 - Bloblak słuchaj piszę testament i tobie przepisuję moje królestwo.

Powiedział pewnie i trochę słabo.

  - Podasz mi obiad?

Dopowiedział szybko.

Bloblak tylko na to czekał, kiedy podszedł do jego jedzenia, wsypał mu szybko truciznę i zaniósł tacę królowi, po czym po cichu wyszedł.

Nazajutrz król zmarł a Bloblak przejął królestwo, spełniając tym swoje marzenia o władzy.

Lecz nie tu kończy się nasza historia opowiem jeszcze o Wielkim Goblinie ,który zginął z ręki Gandalfa, znacie go z „Hobbita”.

Teraz opowiem wam o tym, jak  został królem  najmłodszy syn Bloblaka.

Bloblak miał trzech synów najstarszego Minilila ,młodszego Lilaloalana i najmłodszego Cinana. Otóż Cinan to najmłodszy z rodzeństwa, ale największy i najsilniejszy. Pewnego razu  Bloblak zwołał wszystkich swych synów, żeby oznajmić kto przejmie królestwo ,ponieważ nie mogli się dogadać,, król oznajmił ,że będą walczyć o koronę ze sobą nawzajem (wygrywa ten, który zabije swojego przeciwnika). Najpierw do walki stanął Minilil z Lilaloalanem. Po godzinie walki zwyciężył Minilil.

Nazajutrz była decydująca walka walczyli Minilil i Cinan.

Przez pierwszą godzinę walka wydawała się przesądzona na korzyść Minilila ,ale potem  sprytny i silny Cinan pokonał swego starszego brata.

    I tak Cinan okrzyknięty wtedy Wielkim Goblinem został królem.

         To właśnie była historia Cinana Wielkiego Goblina.

               Dalsza historia się tworzy.

 

 

 

 

Zakręcony eksperyment

środa, 17 czerwca 2015



Jakub
  Dostałem zadanie. Miałem wcielić się w rolę eksperymentatora. Najpierw poczytałem o żyroskopie w internecie. Potem okazało się, że mam w domu dwie ciekawe książki, w których są rozdziały o tajemnicach ruchu wirowego.  Przeczytałem, że żyroskop to bąk symetryczny, szybko obracająca się bryła. Właściwości żyroskopowe mają obracające się ciała niebieskie, pociski artyleryjskie, wirniki turbin okrętowych. Żyroskop jest też elementem urządzeń i przyrządów używanych do automatycznego sterowania ruchem samolotów czy rakiet .
  Nadszedł czas na eksperymenty. Mój dziadek ma książkę o Adamie Słodowym. Postanowiliśmy wykorzystać jego pomysły. Najpierw sprawdziliśmy wirujące koło od roweru. Kiedy mocno wiruje, trudno spowodować, by skręcało w prawo lub lewo. Potem wzięliśmy drewniany talerz (nie chciałem spowodować strat w kuchni babci:)). Wprowadziliśmy go w ruch wirowy na kiju od szczotki. Nie spadał. To oznacza, że na wirujące przedmioty musi działać jakaś siła.
  Następnie dziadziuś dał mi krążek drewna. Wbiliśmy w środek taki patyk i gwoździe. Rozpędziłem bączka i obracał się, działał:) Potem obróciliśmy go tak, że krążek był u góry. Dziadziuś wpędził go w ruch za pomocą wiertarki. Bączek nie spadał, nie przewracał się. Zrobiliśmy jeszcze bączki z pasty do butów i małego kijka i pudełka od kremu. Świetnie bawiliśmy się:) Odkryliśmy jeszcze, że kiedy do pudełeczek dosypaliśmy kaszy, bączek dłużej działał.
  Wczoraj szukałem jeszcze informacji o moim wynalazku. Wiecie, że takie koło wprowadzone w szybki ruch wirowy działa jak żyroskop, który potrzebny jest pilotom? Dzięki niemu określają położenie samolotu, to taki sztuczny horyzont. Oglądałem takie urządzenie na YouTube. Określa ono, czy samolot się wznosi, czy obniża.
Będę Wam pisał o moich kolejnych eksperymentach:)
 
FREE BLOG TEMPLATE BY DESIGNER BLOGS