Takie wspólne Święta

czwartek, 29 grudnia 2016


Wszystkiego Najlepszego!
Święta 2016 by Slidely Photo Gallery

I do kompletu zdjęcie z zakopywania kapsuły czasu.


Oraz film złożony przez Wojtka:



Podróż d'Artagnana ( Borys i Tomek)

sobota, 17 grudnia 2016

PODRÓŻ

     Athos przemierzał karetą las.
  -  Ale tu duszno - narzekał, kiedy jechał.
Kiedy zrobiło się ciemno postanowił rozbić obóz. Gdy wreszcie zrobił sobie szałas,  do jego "drzwi"zawitał nieznajomy.
  - Kim ty jesteś! - krzyknął Athos chwytając za broń.
  - Spokojnie, nazywam się d'Artagnan, a to mój giermek Planchet i nie szukamy kłopotów. Chcemy
 tylko znaleźć miejsce do napojenia koni i samych siebie. Chcemy też się przespać. - powiedział spokojnie nieznajomy.
  - W takim razie zapraszam do środka. - powiedział Athos wchodząc do szałasu.
D'Artagnan z Planchetem zsiedli z koni i wykonali polecenie. Po wejściu natychmiast jednocześnie
padli na siano i zasnęli. Następnego dnia Athos wstał bardzo wcześnie i poszedł na polowanie. Gdy wrócił zastał d'Artagana i Plancheta obok namiotu robiąc ognisko na upolowane zwierzę.
   - Domyśliłem się gdzie idziesz - powiedział Planchet.
   - No ja poszedłem na polowanie i upolowałem nam dzika. - powiedział  z uśmiechem Athos.
   - Mmmmm. Pycha! -westchnął d'Artagnan - Planchet go przyrządzi.
   - No jak będzie gotowy to będzie palce lizać. - pochwalił się Planchet. - Chłopaki, za 20 minut będzie.
   - Mam nadzieję - powiedział przymulony Athos.  
   - Szkoda, że tak długo - westchnął d'Artagnan.
20 minut później wszyscy siedzieli przy "stole", jedli i zachwycali się smakiem dzika.
   - Ale pycha! Opłacało się tyle czekać - ciągle powtarzał d'Artagnan.
W końcu cała ekipa wyruszyła do Francji, gdyż to był ich główny cel.


Ciąg dalszy nastąpi ( Tak naprawdę to nie )

Zemsta (Weronika, Julia, Maja)

niedziela, 4 grudnia 2016

Dawno pozostawili za sobą śpiew ptaków. Dziewczyna prowadziła młodego Gaskończyka w głąb lasu. Z początku droga była prosta, lecz im dalej zagłębiali się w las, stawała się coraz bardziej kręta. W pewnym momencie gałęzie zaczęły przeszkadzać im w dalszej wędrówce. Młoda dziewczyna musiała świetnie znać okolicę, gdyż nie okazywała strachu. Młody muszkieter, albo tak bardzo był w niej zakochany, albo był tak głupi, szalony i odważny, aby nie zawrócić do bezpiecznego miejsca.
W końcu śliczna niewiasta o długich blond włosach przystanęła. Ukazał im się widok pięknej polany. Młody muszkieter zdziwił się, że żaden dźwięk nie dochodził do jego uszu, przez co wahał się: czy wejść, czy nie. Młoda kobieta również była niepewna. Nagle usłyszeli trzask łamanej gałęzi. Na polanę wbiegł jeleń. Był piękny, a jego widok nie zaskoczył dziewczyny. Raźno weszła na polanę, a dzielny muszkieter podążył za nią.

-Co myślisz o służbie w Gwardii Pana des Essarts? - zapytała ukochana d'Artagnana.
- Wolałbym być muszkieterem, tak jak moi przyjaciele: Atos, Portos i Aramis – odpowiedział jej młody Gaskończyk. 
- Czy podczas pobytu w Paryżu dorobiłeś się jakiś wrogów? - zapytała znienacka młodego mężczyznę Alana, gdyż tak nazywała się kochanka d'Artagnana.
-Tak! Jak się domyśliłaś? - młody bohater nie ukrywał zaskoczenia. - Ten człowiek to nikczemnik, a nazywa się Rochefort. To on podczas podróży ukradł mój list! - pieklił się młody mężczyzna. - To przez niego miałem stoczyć pojedynek z moimi późniejszymi przyjaciółmi – wykrzyczał d'Artagnan.
- Idę na spacer. Żegnaj. - dopowiedziała dziewczyna, zostawiając młodego muszkietera sam na sam z królem puszczy, który skubał trawę kilkanaście metrów od chłopaka. - Zemszczę się na Twoim wrogu – pomyślała, odchodząc.
***

Stworzono ją kilkadziesiąt lat temu. Twórca jej był wybitnym artystą. Dziewczyna nie znała jej historii. Znalazła ją przypadkiem na strychu karczmy, podczas sprzątania. Kiedy założyła maskę na twarz, wiedziała, że stanie się ważną częścią jej życia.

***
Tymczasem przed karczmą:
-Pan de Rochefort dziś przyjedzie tą drogą około północy - opanowany głos zapewne należał do dowódcy.
-Tak jest – uległy ton drugiego wskazywał na niższy stopień.
-Muszę się pośpieszyć i zdobyć szpadę, może okazać się bardzo przydatna – obaj nie zdający sobie sprawy z tego mężczyźni byli podsłuchiwani przez młodą kobietę.
***
    W tym czasie zmęczony po całym dniu Gaskończyk spał mocnym snem. Gdyby był czujniejszy, na pewno zbudziłby się i uniemożliwił zamianę Alanie broni. Chłopak był jednak na tyle zmęczony, że się nie obudził.
    ***
    -Broń się de Rochefort – pewny kobiecy głos zapowiadał zwycięstwo, kiedy pchnęła szpadą celując prosto w serce, człowieka Kardynała.
    -To ty... – zdziwił się mężczyzna uskakując w bok.
    Walka nie trwała długo chwilę później hrabia zadał śmiertelne pchnięcie.

    ***

    Czwórka przyjaciół przybyła na miejsce niestety zbyt późno, znienawidzony wróg d'Artagnana dawno odjechał. Muszkieterowie pochylili się nad ciałem:
    -Moja Alana... – łzy pojawiły się na twarzy d'Artagnana.
    -Pani de Chevreuse – przeraził się Aramis.
    -Hrabina de la Fere - spokojna twarz Atosa nic nie wyrażała.
    -Pani Coquenard. Mój kuferek! - dokończył Portos!



    Weronika, Julia, Maja

    Historia Ktosia (Ala, Aurelia, Wowa)

    Ktoś zjawił się znikąd i od razu zaciekawił muszkieterów. Był jak oni odważny, bohaterski i zawsze gotowy do walki. Jednak lubił mówić, a właściwie robił to cały czas i często pakował się w kłopoty.
     -Cześć d 'Artagnan!-głośno krzyknął Ktoś.
     -Cześć!- przyjacielsko odpowiedział mu d 'Artagnan.-Musimy pomóc Portosowi! Kardynał go porwał-dodał.
     -Oczywiście, że mu pomożemy- powiedział Ktoś i razem udali się do przyjaciela.
      Kiedy byli na miejscu, Ktoś zapytał:
     - Co mam robić?
     - Ciiiiii...- szepnął d' Artagnan- mogą nas zauważyć.
     Było już za późno, Kardynał zbliżał się do Ktosia i d' Artagnana.
     -Dobrze- powiedział szybko d' Artagnan- Ty uwolnisz Portosa, a ja będę walczył wydał polecenie jak zawsze opanowany d' Artagnan.
     - Zgoda- powiedział wystraszony Ktoś. Po czym znalazł Portosa, a następnie uwolnił go. 
     - Zadanie wykonane!-pochwalił się.
     - Dobra robota- przyznał pełny podziwu d' Artagnan.
     Następnie Ktoś jak zwykle coś zauważył. Patrzył w kierunku wielkiej, czarnej, błyszczącej i niesamowitej rzeczy, która swym wyglądem przypominała potężną rurę ciągniętą na olbrzymich kołach, a następnie zaciekawiony zapytał:
     -A co to jest? Nie czekał na odpowiedź i ruszył w upatrzone miejsce.
     d' Artagnan zorientował się, że Ktoś biegnie w kierunku armaty i chcąc go zatrzymać zaniepokojony wrzasnął:
     -Stój! Stój! Uważaj! Nie idź tam! To armata!
     Było jednak za późno.  Armata wystrzeliła, a Ktoś... zginął. Jak potem się okazało poległ nie od kuli armatniej, lecz od miecza. Został zaatakowany przez ludzi Kardynała Richelieu. Muszkieterowie żałowali nowego kolegi.
     -Szkoda, on był fajny- smutno powiedział Portos.
     Następnie trzeba było pochować Ktosia. Muszkieterowie postanowili pochować go w tunelu, w którym będą go codziennie odwiedzać.



    Muszkieterowie (Asia, Zuza, Roksana)

      
      Było piękne ciepłe popołudnie. W tunelach pod Paryżem rozgrywała się dramatyczna scena.
    -Będę tęsknił ukochana!- d'Artagnan powiedział ckliwym i ciepłym głosem do swej wybranki
    Czarnowłosa Rossa spojrzała głęboko w jego piękne, błyszczące oczy. Zza swej błękitnej maski ledwo co mogła je dojrzeć.
    -Ale ja nigdzie nie wyjeżdżam!?- krzyknęła zdziwiona i przerażona.
     Znienacka zakochani usłyszeli dochodzące z głębi korytarza groźne i głębokie tupanie. Z ciemności wyłoniła się tajemnicza postać:
    -Zostaw ją! Co ty robisz!? Ona jest moja!- krzyknął. Był to brzydki, jednooki Rochefat.
    -Uważaj ukochana! Ktoś się do nas zbliża!- krzyknął przerażonym głosem d'Artagnan
    -Co ty robisz z moją kobietą!?- wrzasnął zdenerwowany Rochefat
    Rozzłoszczony Rochefat porwał Rosse na ręce. Zaczął uciekać z przerażoną kobietą w głąb korytarza. Jej długie, czarne jak smoła włosy powiewały na wietrze. Ciągle spadająca jej z twarzy błękitna maska przeszkadzała jej w złapaniu tchu.
    D'Artagnan ruszył w pościg. Parę razy prawie przewróciłby się, ponieważ jego szabla wplątywała mu się pomiędzy nogi.
    -Zostaw ją, ty łajdaku!!- wściekle i morderczo krzyczał d'Artagnan
    Z głębi korytarza dochodził zrozpaczony głos bladej i sinej z przerażenia Rossy
    -Ratuj ukochany!!
    -Ha ha ha!!- śmiał się złowieszczo na cały korytarz Rochefat. Jego dudniące kroki rozbrzmiewały głośno odbijając się od kamiennych i wilgotnych ścian.

    Asia Zuza Roksi



    List (Wojtek, Wiktor, Filip)

    Po trzech stoczonych pojedynkach, d’Artagnan i Rochefort, dawni wrogowie -  zaprzyjaźnili się. Wspólnie postanowili wypełnić trudną misję, aby po raz kolejny król uniknął kłopotów.
    Przyjaciele mieli wykraść list królowi i w tym celu spotkali się w pokoju d’Artagnana, by obmyślić plan.

    -Mam plan! - powiedział d'Artagnan
    -Jaki? - zapytał Rochefort
    -Ukradniemy list królowi. Musimy się tylko do tego dobrze przygotować - Odpowiedział d'Artagnan
    -Zgoda - potwierdził Rochefort

    Po kilku dniach d’Artagnan i Rochefort kupili na targu potrzebny im sprzęt. Przygotowali maski i łopatę. Zabrali szpady i pieniądze, gdyby musieli kogoś przekupić. Udało im także znaleźć klucze do zamku i kilku komnat, w czym pomogły im śliczne służki. Młody gwardzista bał się, że i tak nie wykradną pożądanego listu. Założyli maski i pełni lęku wyruszyli na wyprawę do zamku.

    -Musisz założyć maskę, by nas nikt nie rozpoznał - zaproponował d'Artagnan
    -Dobrze - zgodził się jego kompan

    Bohaterowie szli pod osłoną nocy, oglądając się często za siebie. Wreszcie dotarli do zamku. Wciąż obawiali się o powodzenie planu. Udało im się ominąć strażników i dojść do bramy.

    -Tutaj. Musimy wejść tędy. Znam drogę do komnaty króla, gdzie najprawdopodobniej jest list - szepnął Rochefort
    -To chodź szybko! Bądź ostrożny! - odrzekł d' Artagnan

    D’Artagnan i jego wspólnik bez trudu dostali się do komnaty króla. Zmęczony giermek spał pod drzwiami i ani drgnął. Kiedy weszli do środka, zobaczyli ogromne łóżko, szafę, krzesło i stół. Przy ścianie stała skrzynia zamknięta na klucz. Na szczęście w pokoju nie było nikogo, ale i tak musieli być bardzo cicho i działać szybko.

    -Tu na pewno schowany jest list - powiedział d'Artagnan wskazując ręką na skrzynię
    -W takim razie ją otwórzmy - odpowiedział Rochefort wyciągając pęk kluczy

    D’Artagnan i Rochefort otworzyli skrzynię. Dopasowanie klucza nie zajęło im wiele czasu.  Niestety – skrzynia była pusta. Wtedy zorientowali się, że to pułapka…

    -Co? Tam nic nie ma! - zdziwił się Rochefort
    -To pułapka! - przestraszył się młodzieniec

    W tej samej chwili dobiegł ich hałas z korytarza. D’Artagnan chciał się ukryć, ale nie mógł znaleźć dobrej kryjówki. Okien też nie dało się otworzyć. Obaj przerazili się.  Rochefort wydał z siebie pełen grozy jęk . Nagle, usłyszeli zgrzyt otwierających się drzwi i do komnaty wszedł król. Okazało się, że władca trzymał w ręce list, którego szukali.

    -Jako król nakazuję wam stać! - rozkazał władca
    -Każę was aresztować i wtrącić do lochu za włamanie się do mojego zamku i próbę kradzieży.

    D’Artagnan i Rochefort zostali wtrąceni do zamkowego lochu. Stracili maski i szpady. Obaj woleliby zginąć w walce. Nie wypełnili misji i zawiedli. Wiedzieli, że mogą zostać w więzieniu na zawsze.
    Następnego dnia stanęli przed obliczem króla. Ten spytał ich, dlaczego chcieli wykraść list. Wytłumaczyli, że chcieli to zrobić dla dobra kraju i króla. Władca wiedział, że ma do czynienia z ludźmi honoru i zwrócił im wolność. Dużo później człowiek, który zlecił im tę misję, poinformował przyjaciół, że król nigdy nie wysłał fatalnego listu. 

    Animacja:



    Komiks:


    Memy:








    Autorzy:

    - Wojtek
    - Filip 
    - Wiktor

    Koń Morderca i pieniądze (Mateusz, Igor, Kajetan)

    czwartek, 1 grudnia 2016

       Pewnego dnia d'Artagnan szedł drogą i zobaczył karetę, która się zatrzymała. Wyszedł z niej wściekły Rochefort. 
    -Gdzie jest Ludwik Bonjour miał oddać mi pieniądze - powiedział Rochefort
     Hrabia przyjechał do niego, ponieważ nie oddał mu pieniędzy, które hrabia miał oddać Hrabiemu Baie.
    Nagle Bonjour, też w nie dobrym humorze wyszedł.
    -Oddaj mi pieniądze - wrzasnął Hrabia
    -Nigdy!- krzyknął Bonjour
    -A więc walcz! - odpowiedział Rochefort
     Zaczęli walczyć, ale Ludwik nie mógł oddać mu pieniędzy pana Baie, a nawet nie chciał, bo je gdzieś zgubił. W tym samym czasie szalony koń zaczął gonić przerażonego d'Artagnana, a on schował się do mieszkania sprzedawcy owoców, pana Pomme, który nie zamknął mieszkania, bo klucz zostawił na stole, a on bardzo się śpieszył. Okazało się, że to właściciel domu ukradł pieniądze Ludwikowi i poszedł na targ oddać je panu Myrtille, ponieważ przegrał u niego w karty. Gdy muszkieter tam wszedł zobaczył psa i szybko wyszedł. Na szczęście koń już poszedł, bo Rochefort upuścił szpadę zawołał konia i uciekł. Po tym d'Artagnan poszedł do Ludwika zapytać go, czy potrzebuje pomocy, ale nie zdążył, bo nie wiadomo skąd wyjechał koń z Rochfortem i przejechał Ludwika.
    -Haha- zaśmiał się Rochefort 
     Hrabia myślał, że odzyska pieniądze i zaczął się śmiać, ale pieniądze trafiły do Hiszpanii.




    Mateusz, Igor, Kajetan


    Olimpiada z j. polskiego

    piątek, 25 listopada 2016

    Hej! Chciałabym Wam powiedzieć, że dostałam się do drugiego etapu wojewódzkiej olimpiady z polskiego! Czy brał udział w niej ktoś z Waszej klasy, jak Wam poszło? Pozdrawiam wszystkich i Panią Asię - jedną z najfajniejszych nauczycielek tego przedmiotu :)

    Od Rati

    poniedziałek, 14 listopada 2016

    Cześć, nie wiem czy jeszcze mogę tu pisać, jeśli nie, to proszę usuńcie ten post. Chciałabym pozdrowić cała Waszą klasę, a w szczególności Zuzę, Roksanę, Aurelię i Julę. Jakby się Wam nudziło możecie zajrzeć na mojego bloga o szczurkach - szczurkowoo.blogspot.com . Moje stadko się powiększyło - mam obecnie 8 ogonków :)

    Przyjaźń oczami Syriusza Black'a

    poniedziałek, 7 listopada 2016

      Treścią mojego wystąpienia było pokazanie jak rozumie czym jest człowiek bez przyjaźni, opowiedzieć co osiągnął dzięki przyjaźni, oraz odpowiedzieć na pytania zadawane przez klasę dodatkowo można było się przebrać.

      Trudne było dla mnie trudne opisanie sytuacji gdy mówiłam, o tym co zyskała moja postać dzięki przyjaźni. Pokonałam to dodatkowo czytając o Syriuszu i dowiedziałam się, jak go traktowali w domu i dzięki temu lepiej rozumiałam co zyskał na przyjaźni.

        Łatwe było dla mnie wytłumaczenie czym jest człowiek bez przyjaźni, gdyż Black znał Petera Pettigrew który zdradził jego najlepszego przyjaciela Voldemortowi, oraz znał niejakiego Severusa Snape'a który po utracie Lilly stał się gorszym człowiekiem.

        Zapytałam Julię (Moody'ego) z którym Śmierciożercą najtrudniej się walczyło a ona odpowiedziała mi Nie znam ich imion ale z każdym walczy się ciężko. Wyjaśniło mi to wszystko bo zrozumiałam, iż mimo przygotowania nie można uważać, że jest się gotowym na wszystko, gdyż każdy przeciwnik ma silne strony.

          Chciałam jeszcze zapytać Zuzię (Malfoy'a) czemu wstąpił do brygady inkwizycyjnej, ponieważ byłam ciekawa co skłoniło go do popierania Umbridge. (którą nazywano ropuchą) Czy naprawdęzgadzał się z jej poglądami czy zrobił to dlatego, iż jest ślizgonem.
         Chciałam także zapytać Wojtka (Harry'ego) oto czemu nikomu nie powiedział o karach jakie stosuje na nim Ubridge za pomocą magicznego pióra, ponieważ nie rozumiałam jego pragnienia niezależności i braku chęci wsparcia.

        Gdybym była Syriuszem to nie pojechałabym do ministerstwa pomóc Harry'emu, ponieważ nie narażałabym się wiedząc, iż nie ma nikogo poza mną, bo gdybym została na Grimuald Place nie zostałabym zamordowana przez swoją kuzynkę Bellatrix Lestrange i mogłabym wspierać Harry'ego oraz pomóc mu w poszukiwaniu Horkruksów także walczyć w późniejszej bitwie o Hogwart dzięki czemu możę byłoby mniej ofiar.
                   

                                                                                  Maja Sokołowska

    Opowieść o przyjaźni w oczach Hagrida

    1.Treścią mojego wystąpienia było opowiedzenie o Hagridzie, odpowiedzeniu na pytania oraz powiedzenie jaki jest człowiek bez przyjaźni i co się stało dzięki przyjaźni.
    2.Trudne było przygotowanie odpowiedzi i informacji na temat Hagrida ponieważ było to bardzo czasochłonne.
    3.Łatwe było wypowiedzenie się przed całą klasą ponieważ potrafię wypowiadać się przed dużą ilością osób.
    4.Zapytałem Filipa o to z kąt bierze takie rzadkie zioła np. na wywar wielo sokowy lub eliksir prawdy nie wyjaśnił mi tego ponieważ jego odpowiedź brzmiała nie wiem.
    5.Chciałem jeszcze zapytać Julię o to z kąt ma sztuczne oko ponieważ byłem ciekawy jak to się stało że je stracił.
    6.Gdybym by bohaterem którego prezentowałem,to nie pokazał bym testrali ponieważ w szkole była profesor Umbridge i mogłaby wydalić mnie ze szkoły.

    Fred

    niedziela, 6 listopada 2016

      Treścią mojego występu, była wypowiedź o przyjaźni. Byłem Fredem i opowiedziałem co zrobiłem, razem z przyjaźnią i czego człowiek bez przyjaźni nie może zrobić, a później odpowiadałem na pytania które zadawała widownia.
      Najtrudniejsza dla mnie była wypowiedź o Fredzie, ponieważ przez stres skracam zdania. Jednak udaje mi się mówić, bo o nim zapominam.
      Najłatwiejsze było odpowiadanie na pytania, ponieważ wiedziałem co mam powiedzieć.
      Zapytałem Harrego, dlaczego nie boi się mówić Voldemort, a on powiedział że pokonał go w walce.
      Chciałem zapytać Hagrida dlaczego jest pobity, ponieważ zdziwiło mnie to.
      Gdybym był Fredem nie rzucałbym się na Malfoya, dlatego że wiem że on lubi dręczyć innych i uspokoiłbym Harrego, ponieważ wtedy nie stracilibyśmy miótł.

                                                                                                                                                                    
                                                                                        Mateusz                                                                                                                                                    




    Czym jest dla mnie przyjaźń? Luna Lovegood

    Witam, nazywam się Luna Lovegood, chodzę do szkoły w Hogwarcie i chciałabym opowiedzieć czym jest dla mnie przyjaźń.

    Przyjaźń jest dla mnie ważna, ponieważ nie tylko można zawiązywać relację, ale można się zwierzyć swojemu przyjacielowi ze smutnych i ciężkich chwil i zdarzeń, a on mnie zrozumie. W moim przypadku był to Harry, ponieważ kiedy powiedziałam mu moje smutne wspomnienie (czyli jak moja matka umarła), to on mnie zrozumiał. Pomimo, że inni uważali mnie za ,,Pomyluną" i że jestem dziwna.

    Wyniki wyszuki


    ,,Czym dla ptaka są skrzydła tym dla człowieka jest przyjaźń"

    Człowiek bez przyjaźni jest samotny, samotny i nie ma się komu
    zwierzyć, przez co musi ze swoimi problemami radzić sobie sam.

    Najtrudniej było dla mnie stanąć przed klasą i przedstawić swoją pracę ponieważ bałam się
    że zostanę poddana bardzo surowej krytyce, że klasa nie zrozumie tego co chce powiedzieć oraz, że nikomu to się nie spodoba.
    Najłatwiejsze było dla mnie poszukanie informacji o Lunie. 
    Chciałam zapytałam Harr'ego Pottera (Wojtka) o to, dlaczego nie bał się wypowiadać imienia Voldemort, ale Mateusz pierwszy zapytał. d;
    Przez długi czas miałam problem o kim mówili inni, bo najpierw był chłopak bez przebrania, a potem był chłopak z przebraniem, ale nie wiedziałam za kogo się przebrał, a wcześniej mnie nie było. Gdybym była Luną, nigdy nie zdradziłabym Harr'ego, ponieważ lubię go i jest dla mnie miły, poza tym, uważam że zdradzać kogokolwiek to zbrodnia.

    Wowa. Jak być Ronem

    1. Co było tręściom mojego wystepy.Co by było jagby Ron nie miały przyjazni i akurat czemu ta się stało gdyby niemiał przyjażni i dlaczego.

    2.Co było dla mnie trudne jak pokazywłem to?Dlamnie było trudne opowiedzieć dobrze poniewaz stresowałem się  kiedy opowiadałem o Ronie bo nie dobrze umiem opowiadać.

    3.Co było dla mnie latwe. Dlamnie łatwe było to napisanie o Ronie bo dorze czytałem kśiażke ora filmy więc napisanie o Ronie nie było dlamnie trudne.

    4. Zapytałem Nevila czemu jego babcia traktowała go jak słabka a on mi odpowiedział.Poniewaz je go tata był mocniejszy nie wyjaśnilo mi to wszystko,bo.Cze mu babcia nazywał go slabszym ot swojego ojca może chciala żeby on zaczoł sie starać?

    5.Chciałem zapytać Freda ponieważ ciekawiło mnie czemu hermiona ta się wkużała kiedy oni pszydawali rózne rzecy żeby nie być na lekcij

    Chciałem zapytać Szalonokiego ponieważ zastanawiałem się jak on stracił oko bo nie czytałe inych częsci Harry'ego Pottera ale niestety nie zostałem otpytany

    6.Gdybym byłem Ronem to bym nie bałem sie wiencej o siębie a o rodzinę i o Harry oraz Hermiony

    Hermiona Prezentacja (Roksi)

    Cześć! Dzisiaj napiszę o mojej prezentacji na języku polskim, gdzie przedstawialiśmy postacie z książki pod tytułem ,,Harry Potter i Zakon Feniksa''. Postacie dobieraliśmy sobie sami, a na przygotowanie mieliśmy około 2 tygodnie. Podczas pokazu mieliśmy odpowiedzieć kilkoma zdaniami "Kim jest człowiek bez przyjaźni?" i opowiedzieć jakąś sytuację, która przydarzyła się mojej postaci, ale dzięki przyjaźni. Moją postacią była Hermiona Granger z Gryffindoru, przyjaciółka Harry'ego. Najtrudniejsze było dla mnie wystąpienie przed całą klasą, ponieważ zawsze, gdy występuję przed kimś nie umiem wydusić z siebie ani jednego słowa i tak też było w tym przypadku. Moja wychowawczyni, P. Asia dała mi do ściskania gumowy mózg żebym się nie stresowała i faktycznie to pomogło. Najłatwiejsze było dla mnie wymyślanie całego tekstu, ponieważ lubię układać historyjki i opowiadania, więc przy opisie sytuacji nie miałam żadnej trudności. Zapytałam Harry'ego  czemu nie bał się wymawiać JEGO imienia, a on odpowiedział ,,Bo się go nie boję. Stoczyłem z nim wiele bitw, a poza tym zabił moich rodziców", wyjaśnił mi to wszystko, bo byłam ciekawa tego od pierwszej klasy, dlaczego się tego nie boi. Chciałam zapytać Hagrida czemu jego brat był taki wielki, a on po prostu mniejszy, ponieważ wiem, że mama Hagrida była olbrzymką, a tata czarodziejem, ale ciekawiło mnie akurat, czemu Grawp był taki wielki skoro to byli bracia. Drugą osobą którą chciałam zapytać był Neville, a chciałam go zapytać o to czemu jego babcia go poniżała, ponieważ chłopak opowiadał nam o niej i wspomniał, że go źle traktowała. Gdybym była tą bohaterką, którą prezentowałam, to nie szyłabym szali i innych ubrań dla skrzatów, ponieważ stworzenia by się skarżyły, że chcą jakieś ubrania, ale jednak tego nie robiły, więc nie było sensu szyć skoro i tak wszystko zbierał Zgredek. Materiał z którego były te ubrania można było przeznaczyć na szale dla domów.

    POSTAĆ TONKS Z KSIĄŻKI HARRY POTTER

    1.Treścią mojego wystąpienia było jak najdokładniejsze przedstawienie Postaci która została mi przydzielona (Tonks). Chciałem również zawrzeć w mojej wypowiedzi zadania które musieliśmy również przedstawić.

    2. Najtrudniejszy był dla mnie stres który mnie niesamowicie dręczył ja chyba miałem najgorzej ponieważ występowałem pierwszy miałem wiele do opowiedzenia lecz nie wiedziałem co mogę opowiedzieć a co nie.

    3. Łatwe dla mnie było przygotowanie wypowiedzi ponieważ miałem  bardzo dużo pomysłów które mogłem wykorzystać.

    4. Zapytałem Lupina o to czy wie jak jest produkowany eliksir przez Snape’a a on odpowiedział, że Snape miał bardzo drogie składniki i tylko on wie jak się produkuje ten eliksir nie wyjaśniło mi to dużo bo bardzo chciałem wiedzieć jak ten eliksir był produkowany.

    5.Chciałem jeszcze zapytać Rona czy zna imiona całego swojego rodzeństwa? Ponieważ byłem bardzo ciekawy czy je zna bo nie zawarł ich w swojej wypowiedzi. Chciałem zapytać jeszcze Snape’a o składniki które występowały w eliksirze dla Lupina? Ponieważ Lupin powiedział, że te drogie składniki zna tylko Snape a bardzo byłem tego ciekaw.
      

    6. Gdy bym był tym bohaterem którego prezentowałem (Tonks), to nie chciałbym poznać Harry’ego, ponieważ trzymali się razem a później toczyła się walka z udziałem Harry’ego a jak trzymali się razem to wypadało by mu pomóc a tej walki nie chciałbym widzieć.

    "W skórze" Ginny

      Nie jestem miłośniczką serii książek o Harrym Potterze, chociaż interesują mnie teksty fantastyczne. „Harry Potter i Zakon Feniksa” był moją lekturą, więc sięgnęłam po tę powieść. W przeciwieństwie do niektórych rówieśników, wcześniej nie obejrzałam nawet żadnej części z tego cyklu. Harry Potter i jego losy były mi znane jedynie z opowieści innych, dlatego nie znałam szczegółów jego życia oraz przygód.
      Lubię wyzwania, dlatego do prezentacji nie wybrałam żadnej z kluczowych postaci. Bohaterka, na którą się zdecydowałam to „Ginny”, czyli Ginewra Molly Weasley. Jest ona najmłodszą, a zarazem jedyną córką Molly i Arthura Weasley'ów oraz siostrą znanego Rona, przyjaciela głównego bohatera Harrego. Ciężko jest mi stwierdzić, czy jest to postać drugoplanowa, czy epizodyczna. Pojawia się ona w kilku ważnych scenach, ale nie odgrywa w nich najważniejszej roli. Dlatego temat związany z przyjaźnią w przypadku tej postaci i czytelnika, który nie znał innych części, wydał mi się naprawdę sporym wyzwaniem. Jako postać, z którą zaprzyjaźniła się Ginny wybrałam równie niepospolitą bohaterkę, którą była Luna Lovegood.
      Jak już wcześniej napisałam nie miałam zbyt dużej wiedzy o mojej bohaterce, co stanowiło naprawdę duży problem. Wiedzę z książki Zakon Feniksa poszerzyłam o informacje znalezione głównie w internecie: na wielu portalach oraz blogach fanów. Zdziwiłam się z faktu jak wiele informacji potrafią wyciągnąć miłośnicy twórczości Rowling, podczas gdy mnie umknęło wiele szczegółów, które w momencie czytania wydawały się mało istotne.
      Kiedy zebrałam już wszystkie informacje na temat związany z Ginny praca szła mi łatwo i szybko. Postać, o której wiem dużo jest prostsza do przedstawienia. Szczególnie jest to potrzebne podczas opisywania uczuć. Wielu aktorów zanim wcieli się w postać, zachowuje się się tak jak jego bohater oraz sięga po rady u specjalistów z danej dziedziny. Po dłuższych przygotowaniach aktor utożsamia się ze swoją postacią, dzięki czemu wydaje się ona jak prawdziwa. Tak było również ze mną. Kiedy przymierzałam strój poczułam się, jak uczennica Hogwarthu.
      Neville jest postacią drugoplanową, dlatego z książki nie dowiedziałam się o nim tak dużo jako o Harry'm, Ronie czy też Hermionie. Moje pytanie skierowane było do Borysa, który wcielił się w tą postać. Podczas swojej prezentacji, mój kolega, wspomniał, że jego babcia porównywała go do jego ojca. Zaciekawiło mnie to, więc zapytałam mojego kolegę, czy nauczenie się poprawnego używania wielu zaklęć sprawiło, że babcia doceniła go. Mój kolega odpowiedział, że dzięki GD, babcia zmieniła o nim zdanie na lepsze. Wyjaśniło mi to moją wątpliwość, ponieważ Neville wydawał mi się miłą osobą, a babcia była jego jedyną bliską osobą, która sprawowała nad nim opiekę.
      Podczas lekcji zabrakło mi czasu na zadanie pytania Juli, czyli Szalonookiemu Moody'emu. Miała ona bardzo trudne zadanie, ponieważ musiała odegrać rolę mężczyzny. Chciałam ją zapytać o to, co stało się z jego okiem, bo nie wiedziałam czy był to skutek przykrego wypadku, zaklęcia czy jeszcze innych okoliczności. Dla równowagi, drugą osobą, mającą równie trudne zadanie, której chciałam zadać pytanie był Wiktor, który opowiadał o Tonks. Czarodziejka była młodą osobą, więc chciałam wiedzieć jak długo należy do Zakonu Feniksa. Na oba te pytania odpowiedź muszę znaleźć sama.
      Jestem teraz w trakcie czytania książki „Trzej Muszkieterowie” Aleksandra Dumas, gdzie kwestia przyjaźni jest bardzo ważną sprawą. Na bohaterów wszędzie czekają niebezpieczeństwa. Pojawia się w moje głowie pytanie, czy dla wyższych celów można narażać życie i zdrowie przyjaciół. Wracając do książki o Harrym Potterze, Ginny osobiście przekonuje Harry'ego, żeby zabrał również ją, Lunę i Nevilla na niebezpieczną wyprawę do Ministerstwa Magii. Nie wiem czy narażałabym życie przyjaciół, po to, aby przekonać się, że wizje głównego bohatera są prawdziwe.
       Nie wiem, co mogłoby się wydarzyć, gdybym jako Ginny podjęła inną decyzję, ponieważ rozwiązań jest nieskończenie wiele. Pewnych rzeczy nie powinno się zmieniać, gdyż każde działanie powoduje inny skutek. Być może Syriusz by nie zginął, a Dumbledor'e rozwiązałby tą sytuację inaczej i to byłoby chyba najlepsze rozwiązanie. Mogłoby być również zupełnie odwrotnie. Zginąć mógł Harry, a Lord Voldemort zawładnąć światem. Są też rozwiązania pośrednie. Wszystko mogłoby się potoczyć prawie identycznie, lecz podczas ataku czterech śmierciożerców zginęłabym sama, ponieważ nie byłoby osoby takiej jak Luna, która ryzykując własne życie próbowałaby mnie obronić.

    Weronika G.

    ,,Harry Potter i Zakon Feniksa''(Asia)

    sobota, 5 listopada 2016

      W naszym projekcie zostałam wybrana do przedstawienia postaci Cho Chank. Jest ona z pochodzenia Chinką. Ma ciemne włosy i oczy ubiera się głównie w mundurki szkolne. Jest uczennicą Hogwartu czyli szkoły magii i czrodziejstwa. Została ona przydzielona do domu Ravenclaw. Gra w szkolnej drużynie quidditch'a na pozycji szukającej.
      W przygotowaniu i przedstawieniu mojej prezentacji trudność sprawiło mi ubranie w słowa moich myśli i uczuć dotyczących przyjaźni. Udało mi się to, ponieważ zamiast próbować układać zdania w myślach układałam je na głos i zapisywałam na kartce.
      W przygotowaniu i przedstawieniu mojej prezentacji trudność nie sprawiło mi mówienie przed klasa, ponieważ wyobraziłam sobie, że przede mną nikogo nie ma.
      Zapytałam Gini (Weronikę) o to skąd zna Zakon Feniksa, a ona odpowiedziała W domu w, którym mieszkam odbywały się bardzo tajne spotkania wyjaśniło mi to wszystko, bo już wiedziałam skąd znała wszystkich jego członków.
      Chciałam zapytać Nevila (Borysa) o to dlaczego Harry Potter stanowi dla niego wzur, ponieważ jak dla mnie jest on wybuchowy i za bardzo skryty.
      Chciałam zapytać Hermionę (Roksi) o to czy ma jakieś magiczne zwierzę, ponieważ byłam tego ciekawa.
      Gdybym była Cho nie wykorzystała bym uczuć Harry'ego po to, żeby dowiedzieć się więcej o śmierci Cedrika Digory'ego, ponieważ gdyby Hary dowiedział się, że jestem z nim tylko po to żeby uzyskać pewni informacje, ponieważ mogło by to go załamać i zranić
                                                                                              
    Joanna Jałowiecka

    Longbottom o przyjaźni

    piątek, 4 listopada 2016

      Moim zadaniem na lekcji języka polskiego było przedstawienie postaci Nevil'a Longbottom'a z książki o Harrym Potterze. Treścią mojego projektu była przyjaźń. Mój bohater dzięki przyjaźni stał się odważniejszym i lepszym człowiekiem. Przyjaźń spowodowała w Nevil'u wiele zmian na lepsze. Stał się na przykład mniej gapowaty. Wiedział, że może polegać na Harrym, Hermionie i Ronie, a oni na nim.
    Na prezentacji najtrudniejszą dla mnie była sytuacja podczas, której koledzy i koleżanki patzryli na mnie, kiedy musiałem stać na środku, a oni na mnie patrzyli. Czułem wtedy dyskomfort i bardzo się stresowałem. Lęk ten starałem się pokonać patrzeniem w kartkę. Wtedy nie widziałem jak oni na mnie patrzą.
    Z łatwiejszych rzeczy w tej prezentacji i przygotowaniach do niej było przypominanie sobie scenek z filmu, ponieważ wiele razy go oglądałem i uprościło mi to pisanie i mówienie na prezentacji.
    Jeżeli chodzi o pytanie jakie zadałem na tej lekcji to było to pytanie do Weroniki o to ile lat ma w książce jej postać czyli Hermiona. Wera udzieliła mi odpowiedzi, że między 15 a 16 lat.
    Chciałem zadać również pytanie Tomkowi ile lat miała jego postać jednak Tomek mnie nie wybrał i nie wiem ile ten bohater miał lat. Chciałem zadać pytanie także Roksanie czy jej postać miała rodzeństwo, ale również nie mam odpowiedzi na moje pytanie , bo nie zostałem przez nią wybrany.
    Gdybym był Nevil'em to starałbym się nie gubić mojej ukochanej żaby Teodory tylko opiekowałbym się nią jak najlepiej potrafię.

    Borys

    Halloween i bohaterowie powieści J.K.Rowling

    Moody - Julia

    niedziela, 30 października 2016

    Witam.
         W moim dzisiejszym blogu odniosę się do prezentacji, którą przygotowałam i którą przedstawiłam na lekcji języka polskiego 26 października 2016r. Jak wszyscy, mam nadzieję, pamiętają, wcieliłam się w postać profesora Alastora Moody’ego,nauczyciela obrony przed czarną magią. Zaprezentowałam Alastora jako niezbyt pięknego mężczyznę, który nosił trzystuletni płaszcz, stare, podarte, stupięćdziesięcioletnie spodnie oraz źle zapiętą koszulę. Jedyną częścią jego ciała, którą mógł się pochwalić i która była wyjątkowa, było oko, dzięki któremu widział to, co działo się z przodu, a także z tyłu i z boku. Miał również zwierzaczka – Kanibala, który był zaczarowanym,fioletowym pająkiem.
    Alastor w moim wydaniu nie wyglądał jak miły człowiek, a raczej jak więzień Azkabanu.
    Był człowiekiem samotnym i zdziwaczałym, dopóki nie wstąpił do Zakonu Feniksa.
    W Zakonie poznał wielu przyjaciół, takich jak: Nimfadora Tonks, Lupin, państwo Wesley’owie, Syriusz oraz Harry, który był jego ulubieńcem. Dzięki Zakonowi Feniksa zrozumiał co to przyjaźń. To, że kiedy ma się przyjaciół,człowiek nigdy już nie jest sam, że za przyjaciela można oddać nawet własne życie.
    Takiego właśnie Alastora Moody’ego chciałam przedstawić w mojej prezentacji i mam nadzieję, że to choć trochę mi się udało.
         Najtrudniejsze było dla mnie zapamiętanie całego tekstu. Ilekroć powtarzałam tekst w domu, zawsze, ku rozbawieniu rodziców, zmieniałam zdania i mówiłam coś innego, niż sobie wcześniej zapisałam. W końcu poddałam się i postanowiłam , że nie będę uczyć się tekstu na pamięć, ale po prostu powiem to, co mi przyjdzie do głowy (oczywiście według ustalonego schematu). Bałam się także, że mnie wszyscy wyśmieją z powodu wyglądu oraz sposobu mówienia.
    Aby pokonać tę trudność pomyślałam o innych osobach, które przecież też musiały zaprezentować się przed klasą zmieniając wygląd i głos. I to mi trochę pomogło.
    Najłatwiej było wymyślić schemat tekstu, ponieważ książki o Harrym Potterze przeczytałam prawie wszystkie i dobrze znałam postaci w nich opisane.
         Co do pytań, to zadałam ich sporo. Na przykład zapytałam Lupina ( Tomka), ile ma lat?
    Czy jest czarodziejem czystej krwi? Kim  jest z zawodu?
    Lupin odpowiedział na każde z pytań: ma 30 lat, nie jest czarodziejem czystej krwi, jest nauczycielem. Wyjaśniło mi to, że się myliłam co do zawodu Lupina, ponieważ myślałam, że on może mieć także inną pracę. W końcu nauczycielem był bardzo krótko.
    Chciałam jeszcze zapytać kilka innych osób o różne rzeczy, ale niestety zabrakło czasu.
    Na przykład chciałam zapytać Snapa, dlaczego tak nie lubił Harry'ego, skoro on nic złego mu nie zrobił, a to, że ojciec Harry'ego był wobec Snapa złośliwy, to nie znaczy, że Harry byłby taki sam. Chciałam o to zapytać, ponieważ ciekawi mnie, skąd się wzięła nienawiść Snapa do Harry'ego. Chciałam także zapytać Syriusza, czy gdy walczył w Departamencie Tajemnic ze swoją kuzynką Bellatrix, to czuł smutek? Przecież to jego rodzina, a nienawiść w rodzinie jest przykra i niezgodna z naturą.
    To tyle o prezentacjach.
         Na koniec, co bym zmieniła w swoim postępowaniu, gdybym była Moodym!? Z pewnością byłabym bardziej czujna i nie dałabym się przechytrzyć Barty'emu. To, co się stało z moim bohaterem, przyniosło mu wstyd jako aurorowi i opiekunowi Harrego. Gdybym nie pozwoliła się uwięzić, więcej czasu spędziłabym z Harrym, lepiej bym go poznała, zdobyłabym większe jego zaufanie i pomogłabym mu skuteczniej w walce z Voldemortem.       

    Remus Lupin

    Tomasz Garus
    1. Treścią mojego wystąpienia było zaprezentowanie jednej z postaci z książki "Harry Potter i Zakon Feniksa" . Przedstawiłem Remusa Lupina i wpływ przyjaźni na jego życie i problemy. W drugiej części opowiadałem o tym jak czuje się człowiek, który nie ma przyjaźni.
    2. W prezentacji nic nie było dla mnie trudne, ponieważ często brałem udział w konkursach recytatorskich i nie czuję tremy podczas występów przed publicznością.
    3. W prezentacji łatwe dla mnie było przedstawienie (na żywo) postaci, ponieważ tak, jak wcześniej pisałem, nie czuję tremy przed publicznością.
    4. Zapytałem Matiego o to, czy lubi Umbridge, a on odpowiedział, że nie, ponieważ zakazała mu grać w Quiddich'a. Wyjaśniło mi to, dlaczego podrzucał jej łajnobomby.
    5a. Chciałem zapytać Borysa o to, co się dokłanie stało z jego rodzicami, ponieważ chcę utwierdzić się w przekonaniu, że śmieciożercy są naprawde złymi ludźmi i wyrządzają innym krzywdę.
    5b. Chciałem zapytać Maję, od jakiego zaklęcia zmarła, ponieważ chcę poznać znaczenie wszystkich zaklęć.
    6. Gdybym był Remus'em Lupin'em to w latach szkolnych reagowałbym na widok James'a i Syriusza znencających się nad biednym Snape'em, ponieważ wtedy Snape mógłby nie znienawidzić James'a, a w efekcie Harry'ego. Gdyby tak się stało Snape mógłby dużo więcej nauczyć Harry'ego i bardziej przygotować go na ostateczne starcie z Voldemort'em.

    Harry a przyjaźń

    Witam!
         
                 Z tej strony Wojtek jako Harry Potter- bohater książki „Harry Potter i Zakon Feniksa”.
    Moim zadaniem było wcielenie się w postać Harrego i wypowiedź na temat przyjaźni. Co ja, jako Harry Potter zawdzięczam przyjaźni i przyjaciołom i jaki byłbym, gdybym żył bez przyjaźni.
    Najtrudniejsze dla mnie było mówienie długiego tekstu z pamięci. Bałem się, że czegoś zapomnę i moja wypowiedź będzie nielogiczna. Rozwiązałem ten problem i przygotowałem sobie ściągę. Wiedziałem, że zerkając na tekst, ocena nie zostanie obniżona. Kiedy w pewnym momencie się „zawiesiłem”, zerknąłem na ściągę. Skorzystałem też z rady taty, żeby improwizować. Mimo, że nie powiedziałem dokładnie tego, co sobie wcześniej przygotowałem, mój występ chyba się podobał.
              Najłatwiejsza była kwestia stroju, gdyż ten „odziedziczyłem” po moim starszym bracie, który był wielkim fanem książek o Harrym Potterze i brał udział w czarodziejskich obozach tematycznych. Brakowało mi tylko różdżki, którą zrobiłem z gałązki wiązu, zawijając jej końcówkę czarną taśmą.
               Jeżeli chodzi o pytania, to zadałem jedno z nich Fredowi (grał go Mateusz) -  skąd on i George biorą pieniądze na gadżety, które potem sprzedają. Odpowiedział mi, że kupują je za pieniądze pozyskane z Turnieju Trójmagicznego. Wyjaśnił, że dostali je od Harrego. Mateusz – Fred wytłumaczył wszystko dokładnie, żeby było wiadomo, w jaki sposób rozkręcił z bratem interes.
    Chciałem zapytać Snape (Filipa) o to, dlaczego to nie on, a James Potter ożenił się z Lilly (matką Harrego). Przecież to właśnie Snape kochał się w tej ślicznej i dobrej dziewczynie.
    Zastanawiało mnie też, dlaczego Zgredek (Igor) tak bardzo dbał o Harrego i zawsze był gotów mu pomagać. Za co Harry mógłby podziękować Zgredkowi?

         Gdybym był postacią, którą prezentowałem, nie uwierzyłbym tak łatwo Stworkowi i nie poszedłbym do Ministerstwa Magii ratować Syriusza. Powinienem też bardziej przykładać się do nauki oklumencji. Próbowałbym namówić też Dumbledora do rozmowy ze mną. Wyjaśniłoby to wiele spraw i może Syriusz, mój ojciec chrzestny nie zginąłby. Zamieszkalibyśmy razem, co było moim wielkim marzeniem, które się już nie spełni.

    Igor- Zgredek

    czwartek, 27 października 2016

     Treścią mojego występu była postać Zgredka, który był więziony w domu Malfloja i był źle traktowany oraz oceniany. Był także dosyć smutny z tych powodów, ale na szczęście Harry przybył mu na ratunek i wyciągną go z stamtąd.
     Dla mnie trudna była sama wypowiedź na temat Zgredka, bo się stresowałem, że coś pomylę i powiem coś nie tak.
     Łatwe były dla mnie odpowiedzi na pytania innych, ponieważ były dosyć proste (oprócz jednej).
     Zapytałem Werę skąd zna Zakon Feniksa, a ona odpowiedziała, że dzięki uszom dalekiego zasięgu.
     Chciałem zapytać Borysa kto to jest ropucha, ponieważ nie pamiętałem co to jest.
     Chciałem się zapytać Roksany dlaczego by władała wszystkim, ponieważ nie rozumiałem o co jej chodziło i jak by to się stało.
     Gdybym był tym bohaterem, którego prezentowałem, to nie obrażałbym się na Harry' ego i podejmowałbym rozsądniejsze decyzje, ponieważ Harry przez Zgredka bywał w bardzo niebezpiecznych chwilach i dzięki tym dwóm powodom mogło by do tego nie dojść.

    Występ - Snape

    środa, 26 października 2016

          Treścią mojego występu było przedstawienie bohatera oraz to jaki był mój bohater, gdy był młodszy i przyjaźnił się z mamą Harry'ego Pottera - Lily. Oraz przedostatnim punktem w przedstawieniu było to, by przedstawić naszego bohatera jak i wszystkich ludzi bez przyjaźni. Lecz ostatnią częścią tego występu było krótkie Q&A - Questions and Answers czyli z angielskiego pytania i odpowiedzi.
         Trudną rzeczą do przygotowania tego występu była peruka, której nie udało mi się kupić ale kupiłem kapelusz czarodzieja.
          Łatwą rzeczą była dla mnie znajomości treści książki i radzenie sobie ze stresem w prosty sposób, czyli patrząc się na tablicę interaktywną dzięki temu sposobowi poczułem się pewniej.
          Na moje pytanie co ją tak determinuje do nauki Hermiona (Roksana) odpowiedziała że zdobywanie sum jest dla niej bardzo ważne.
          Chciałem, zapytać Syriusza Black (Maja) o to co było w miejscu do którego trafił Syriusz ojciec chrzestny, ponieważ bardzo przeżywałem śmierć Syriusza i miałem nadzieje że żadne niebezpieczeństwo nie czyha na niego. Drugą rzeczą o, która chciałem zapytać była skierowana do Tomka pytaniem tym było czy odczuwa bul podczas metamorfozy w wilkołaka.
           Gdybym był Severusem Snape'em nie byłbym taki okrutny na Harry'ego za to że jego ojciec znęcał się na mnie a to mogło by uratować życie Syriuszowi.

    Draco Malfoy(Zuza)

               Dzisiaj wcieliłam się w rolę Draco Malfoya syna Lucjusza Malfoja. Moje wystąpienie było krótkie, więcej chciałam zaprezentować niż zaprezentowałam. Opowiadałam w pierwszej osobie co Draco zrobiłby bez przyjaźni, a mianowicie według Draco byłby tym kim jest. Tak naprawdę to wiele by się zmieniło, np. Voldemort(wszyscy się wzdrygają na dźwięk tego nazwiska) mógłby dać szansę rodzica Harry'ego. Harry nie stracił by rodziców, Voldemort był by normalny i wiele złych rzeczy nie miało by miejsca. Drugim punktem było pytanie "człowiek bez przyjaźni...". Ja napisałam, że Malfoy gdyby nie przyjaźń z Creabem i Goylem (dwoma gorylami) byłby zwykłym nic nie znaczącym chłopcem.
             Najtrudniejsze było stanie przed wszystkimi na środku i mówienie. Poradzić sobie z tym nie było łatwo i pewnie wiele osób miało podobnie lecz ja znalazłam sposób na to (czego i wam życzę) po prostu przestałam myśleć o rzeczach które mnie stresują a zaczęłam myśleć o przyjemnych rzeczach.
             Najłatwiejsze było odpowiadanie na pytania innych ponieważ dostawałam gotową wypowiedź i tylko miałam w pewnym sensie opisać uczucia i przeżycia tej postaci.
            Zapytałam Moody'ego:    "Czy boisz się Voldemorta?" Moody odpowiedział:   "NIE! ale boję się o Harry'ego. Wyjaśniło mi to wiele, bo zrozumiałam, że Moody nie boi się Voldemorta. On boi się zamiarów Voldemorta w stronę Harry'ego
           Chciałam zapytać Syriusza:   "Dlaczego zaprzyjaźniłeś się z Jeamsem?" Dlatego, że nie rozumiem przecież Jeams był próżny i egoistyczny. Drugie pytanie również do Syriusza   "Czy nie boisz się konsekwencji swych działań?"  ponieważ Striusz ciągle nadstawia karku i zastanawia mnie po prostu "po co?"
           Gdybym była Malfoyem to nie zrobiłabym krzywdy Ronowi. Nawet bym się chciała z nim zaprzyjaźnić, ponieważ uważam, że nie powinno się tak oceniać ludzi po pozorach. Ludzie tacy np. Luna - myślą że jest dziwna a tak naprawdę jest całkiem miła ale nikt jej nie da szansy. Ron - myślą że jest głupi ponieważ jest biedny a tak naprawdę jest zabawny.
         

    Turysto, posłuchaj...

    wtorek, 6 września 2016

      Cześć, nazywam się Sofia. Nie jestem ssakiem, jak pewnie myślicie, lecz jestem gadem. Żyję u wybrzeży wyspy Zakinthos i pływam w Morzu Jońskim. Należę do gatunku żółwi Caretta Caretta. Jest nas niewiele, naprawdę niewiele...
    Przez kilka miesięcy, kiedy woda jest gorąca, a słońce mocno ogrzewa moją skorupę, widzę rozwrzeszczane istoty na mocno przechylonych w moją stronę łodziach. Za każdym razem, kiedy się wynurzam słyszę głośne krzyki: - TAM JEST!
    Kątem oka widzę, a czasem nawet zostaję oślepiona przez dziwne błyski. Patrząc, szczególnie, na małe ucieszone stworzonka, mam wrażenie, że jestem popularna, a przede wszystkim lubiana. Choć jesteście bardzo hałaśliwi, dzięki Wam czuję się potrzebna. Mam nadzieję, że mam rację.
      Chciałabym opowiedzieć Wam przygodę, która miała miejsce kilka lat temu. Razem z moim przyjacielem Samem podpłynęliśmy blisko waszych łódek. Nagle na powierzchni wody zauważyłam chyba nowy lśniący w słońcu gatunek meduzy. Pojawił się tak jakby wyrzucony z waszej łodzi.
    Mój przyjaciel niestety był bliżej i to on szybciej dopłynął do nagrody. Ta w ogóle nie uciekając, okazała się łatwą zdobyczą. Zawiedziona odwróciłam się i odpłynęłam. Tego dnia ostatni raz widziałam Sama. Myślę, że bardzo mu posmakowały „Wasze meduzy” i popłynął szukać innych...

      W 1999 roku utworzono Morski Park Narodowy Zakinthos, którego podstawowym celem jest ochrona żółwi Caretta Caretta. Degradacja środowiska połączona często z bezmyślnością ludzi doprowadziła do tego, że żółwie tego gatunku należą do zagrożonych całkowitym wyginięciem. Działania ekologów oraz restrykcje prawne sprawiły, że istnieje nadzieja na zwiększenie populacji tego największego żółwia morskiego składającego jaja na lądzie.




    – Efcharisto – usłyszałam głos mojego właściciela zgarniającego pięć euro od kolejnego leniwego turysty. Z niepokojem patrzyłam czy ów gruby mężczyzna sapiąc usiądzie na moim grzbiecie, czy też może mała dziewczynka, patrząca z dużym zainteresowaniem na mnie, która z pewnością okaże się lekkim „bagażem”. Tym razem miałam szczęście, kręta droga na szczyt i tylko mała istota z radością obejmująca mnie swoimi nogami. Przez całą drogę czułam jej zadowolenie, które okazywała mi swym pieszczotliwym dotykiem.

    Zapomniałam się wam przedstawić. Nazywam się Victoria i jestem osłem, który zarabia na utrzymanie, przewożąc turystów na szczyt Akropolu w „białym mieście” Lindos, na wyspie Rodos w Grecji. Codziennie w okresie wakacyjnym czekam razem z moim towarzyszami na następnych obcokrajowców, którzy na moim grzbiecie będą zwiedzać starszą część miasta Lindos. Z Waszego punktu widzenia jestem ciekawą atrakcją, zresztą w każdym sklepie można kupić pamiątkę z moją podobizną. Rzeczywistość nie jest jednak, aż tak kolorowa, ja i moi koledzy w ogromnym upale, często przekraczającą czterdzieści stopni, wędrujemy krętymi i stromymi ulicami miasteczka próbując znaleźć kawałek cienia. Jeżeli los jest łaskawy to niesiemy na grzbiecie lekką osobę i wtedy podróż mija szybko i bez nadmiernego wysiłku. Oczekiwanie na kolejnego pasażera jest też często uprzykrzane przez latające insekty. Osobiście NIENAWIDZĘ gzów, dla których ani mój ruchliwy ogon, ani gruba skóra nie stanowią przeszkody. Mój właściciel często podczas przerw polewa mnie wodą, być może jest to dobre dla mojego zdrowia, ale pierwsze strugi zimnej wody przyprawiają mnie o dreszcze. Nie lubię też małej zagrody, w której ja i moi koledzy musimy stać bardzo blisko siebie. Ciekawe czy mój pan by się ze mną choć na jeden dzień zamienił miejscami?
    Weronika

    Linki

    poniedziałek, 5 września 2016

    Cześć!

    W tym poście mam zamiar udostępnić linki do różnych stron internetowych związanych ze mną.



    BLOG



    (Niektóre konta nie należą do mnie).

    -Wojtek

    -Ten post nie jest reklamą ani spamem

    środa, 31 sierpnia 2016

    Cześć
               Chciałbym Wam opowiedzieć o moich tegorocznych wakacjach. Byłem w paru azjatyckich krajach i przeżyłem wiele ciekawych przygód. Odwiedziłem takie kraje jak: Malezja, Tajlandia, Singapur i Indonezja, natomiast przelotem byłem w Niemczech (Berlin) i Zjednoczonych Emiratach Arabskich (Abu Dhabi). W sierpniu byliśmy w Polsce nad morzem oraz na jednodniowej wycieczce do Szwecji.
                   Opowiem Wam o wakacjach w Azji, ponieważ trwały 3 tygodnie i były bardzo ciekawe.
     
               Kuala Lumpur to stolica Malezji. Jest to jedno z większych miast, które widziałem. Są tam bardzo wysokie budynki i korki na ulicach przez cały dzień oraz przez całą noc. Byłem w najwyższym budynku Malezji a kiedyś świata - Petronas Towers. Ma on 88 pięter, na 41 i 42 piętrze jest most łączący 2 wieże.
     Petronas Towers

    Pojechaliśmy koleją zwiedzić Batu Caves, czyli piękne jaskinie zbudowane z wapienia. Jedna z nich to "Jaskinia Katedralna", która ma wysokość 100 metrów i można się do niej dostać po 272 schodach. Jaskinie i schody zamieszkują mafie kapucynek. Jedna z nich zabrała mi butelkę z wodą, odkręciła ją i wypiła wodę. Było to wielkie przeżycie dla mnie.

              Singapur to państwo miasto, którego symbolem jest pól lew- pół ryba. O Singapurze mówi się, że jest to miasto w ogrodzie i zgadza się to w 100 procentach. Wszędzie są ogrody, kwiaty, fontanny, a wśród nich ogromne drapacze chmur i piękne samochody. W tym mieście, na jego ulicach odbywają się wyścigi Formuły 1 - jest to jedyne takie miejsce na świecie. Bardzo fajnie jeździ się po Singapurze autobusami. Zwiedziliśmy to miasto właśnie komunikacją miejską. Autobusy są tam piętrowe i kursują cały czas. W Singapurze nie wolno żuć gumy, jeść i pić na ulicy, nie wolno wwozić alkoholu, a śmiecenie jest bardzo srogo karane. Byliśmy na pięknym budynku Marina Bay Sands, którego dach podobny jest do łodzi, a na nim jest wielki basen.



    Znalezione obrazy dla zapytania marina bay sands






    Byliśmy na pokazie światło-woda-dźwięk właśnie pod tym budynkiem. Pojechaliśmy też na wyspę Sentosa, która jest całkowicie sztucznie utworzoną wyspą rozrywek. Można się na nią dostać kolejką linową.





    Znalezione obrazy dla zapytania sentosa island

    Singapur to miasto wielu kultur i religii, które są całkowicie przyjaźnie nastawione w stosunku do siebie. W Singapurze jest również futurystyczny park, który robi ogromne wrażenie.
    Z Kuala Lumpur do Singapuru jechaliśmy autokarem. Przekraczając granicę staliśmy w ogromnej kolejce (było tych kolejek 5 lub6). My byliśmy jedynymi białymi osobami spośród chyba 400-500 osób. To było dopiero przeżycie. Niektórzy chcieli sobie z nami robić zdjęcia podobnie było w Kuala Lumpur. To było bardzo fajne, a zarazem dziwne i śmieszne przeżycie.
    Znalezione obrazy dla zapytania futurystyczny park singapur


























             Bali i Gili Travangan są to wyspy należące do Indonezji. Na Bali dolecieliśmy samolotem z Singapuru, natomiast z Bali na Gili dostaliśmy się Spit Boatem - to dopiero była przygoda. Kapitan w ogóle nie zwracał uwagi na wysokie fale (ok. 3 m), więc zamiast płynąć przeskakiwaliśmy po falach. Mama miała dostać zawału serca.
    Bali to wyspa, na której jest 6 wulkanów. Plaże są czarne, bo tworzą je kamienie z lawy. Ludzie są bardzo mili. Cała Bali pięknie pachnie kadzidełkami, ponieważ hinduiści 3 razy dziennie karmią bogów, dając im jedzenie, kwiaty i paląc im kadzidełka. Na Bali podobnie jak na wyspach tajskich wchodząc do sklepu, restauracji czy domu trzeba ściągać buty. Zwiedziliśmy świątynie, byliśmy na weselu w dżungli. Mieszkaliśmy w dwóch miejscach: nad morzem i w dżungli gdzie były w domu ogromne pająki.




    Znalezione obrazy dla zapytania bali wyspa



    Ryżowe Pole, Bali, Zielony, Rolnictwo, Taras

    Gili Trvangan to malutka wyspa, na której nie ma ani jednego samochodu czy motoru, jedynymi środkami transportu są konie i rowery.



    Znalezione obrazy dla zapytania wyspa gili trawangan



    Znalezione obrazy dla zapytania wyspa gili trawangan


    Znalezione obrazy dla zapytania wyspa gili trawangan


             Bangkok to stolica Tajlandii. Z Bali do Bangkoku lecieliśmy samolotem. W tym mieście byłem już drugi raz. Jest to bardzo fajne miejsce z przepysznym, bo bardzo, bardzo, bardzo ostrym jedzeniem. Jedzenie i owoce są tam wszędzie i są mega tanie. Lubimy spacerować po Singapurze i po prostu tam przebywać. Naszym ulubionym miejscem jest China Town wieczorem, mamy tam takie fajne miejsce gdzie dają świeże jedzonko. W tym mieście nigdy nie chodzimy do restauracji jeść zawsze jemy na ulicy, bo pysznie gotują - zresztą wszyscy mieszkańcy tego miasta jedzą na ulicy (nawet śniadania czyli zupę) Bangkok zwiedzamy na nogach lub jeżdżąc tuk-tukiem.

    W sumie przejechaliśmy 30 000 km. To była bardzo daleka podróż, ale nigdy jej nie zapomnę.

    Borys














    Dodatek do..

    czwartek, 25 sierpnia 2016

    Witam ponownie.

                Chciałabym jeszcze napisać Wam, jaką pasję odkryłam podczas pobytu nad Adriatykiem i zachęcić  do podobnej aktywności. Piszę nowy, krótki post, gdyż Pani Asia wyznaczyła ścisłe zasady i pozwoliła zamieścić w moim poprzednim poście tylko trzy zdjęcia, a ja, żeby Wam unaocznić moją pasję, posłużę się większą ilością zdjęć.
    Otóż pasja , którą w sobie odkryłam, to nurkowanie i poszukiwanie skarbów, które znajdują się w morzu. Kiedy nurkowałam, czułam się tak, jakbym była jedną z istot morskich. Wokół panowała cisza, w pobliżu mnie przepływały spokojnie ławice większych i małych rybek, widziałam dno morza,  a na dnie kamienie, które wyglądały jak wrak statku. Codziennie wyciągałam z morza jakieś skarby i to stało się moją obsesją. Każdego dnia wchodziłam  do morza i poszukiwałam coraz
    większych i ładniejszych okazów.
    Zobaczcie co udało mi się znaleźć.


    Julia





     











     





     
    FREE BLOG TEMPLATE BY DESIGNER BLOGS