Historii zmieniać nie wolno.

niedziela, 24 stycznia 2016

  Mój krótki sen przerwała niewygoda związana z czymś twardym, co znajdowało się pod moimi plecami.
- Pani! O Pani! – zaczęły wołać kobiece głosy.
Szybko otworzyłam oczy i oślepił mnie blask pochodni, trzymany przez klęczące wokół mnie postacie, wśród których dostrzegłam osobę przypominającą kapłankę.
- Apsik – kichnęłam wyczuwając dziwny zapach. W powietrzu dało się odczuć woń kadzideł i różnych olejków. Posadzka, ozdobiona mozaiką, na której leżałam, była chłodna. Gdzie byłam? Co robiłam przed położeniem się spać? Te pytania kłębiły się w mojej głowie. Pamiętam tylko, że kilka godzin wcześniej przygotowywałam przedstawienie razem z kolegą i koleżanką. Przypomniałam sobie, że miałam być Ateną, Maja – zabawnym Dionizosem, a Wiktor – poważnym Posejdonem.         Obserwując otoczenie zdawało mi się, że naprawdę przeniosłam się w tamte czasy. Jak to się stało, że znalazłam się w epoce antyku i mitycznych bohaterów? Czy sprawił to teleport?

  Cudem udało mi się wydostać z budynku świątyni, przekonując wcześniej kapłanów, że mam do wykonania ważną misję w tym mieście. Rzeczywiście wyglądałam identycznie jak Atena, o czym przekonałam się, porównując rzeźbę bogini i równocześnie swoje odbicie w fontannie. W końcu znalazłam się na rynku starożytnego miasta. Wokół mnie biegali żołnierze, kilka kroków dalej dostrzegłam grupę dostojnie wyglądających postaci. Okazało się, że wraz z wyglądem nabyłam nadnaturalne zdolności bogini. Z odległości kilkudziesięciu stóp bez trudu usłyszałam fragment rozmowy, a właściwie kłótni:
- Powinniśmy im oddać Helenę, Priamie - odezwał się najwyższy mężczyzna.
- Mój brat jest prawdziwym tchórzem, ojcze – powiedział urodziwy młodzieniec.
- Nie tchórzem, tylko patriotą. Ty zaślepiony miłością głupcze! – Wzburzył się ten, który musiał być Hektorem.
- PAX!!!!* Moi ukochani synowie kłócą się, a Troja jest zagrożona – odrzekł wiekowy król.
  Nie potrzebowałam więcej wskazówek, żeby wiedzieć, że znalazłam się w samym sercu wojny trojańskiej. A owymi postaciami byli: antyczny heros Hektor, król Troi Priam oraz ten, który był sprawcą całej wojny książę Troi – Parys.
Rozmyślania przerwał mi szum skrzydeł, a chwilę później ciężar na mym ramieniu. Sowa – pomyślałam – ptak, który jest moim symbolem. Zdziwiłam się kiedy dostrzegłam czarne pióra, a więc jednak to był kruk. Tego dnia nic nie mogło mnie już zaskoczyć, więc ze stoickim spokojem przyjęłam fakt, że rozumiałam to, co mówił do mnie ptak. Z jego historii wynikało, że nazywa się jak słynny czarownik Merlin, a w te czasy, kruka i jego przyjaciół, którzy teraz potrzebują pomocy, przeniósł magiczny portal.
  Z lekcji historii pamiętałam, że Troja wkrótce upadnie, a mnie i towarzyszom Merlina grozi niebezpieczeństwo. Prędko udałam się na brzeg Morza Jońskiego. Było ono z jednej strony pełne piaszczystych plaż, a z drugiej skalistych klifów. Z daleka, w zatoce, zobaczyłam dwójkę dzieci uwięzionych między skałami.
- To Lilly i Magnus, moi przyjaciele, którym musisz pomóc – wykrakał kruk, zaraz potem wskazując na morskiego potwora płynącego kilkaset metrów od brzegu Troi.
Jako Atena przypomniałam sobie o moim podarku dla Belerofrona, czyli magicznym wędzidle, które pozwoliło ujarzmić Pegaza. Kilka chwil później dosiadałam już skrzydlatego konia. Czułam, że moją przeciwniczką w tej walce jest Hera wciąż pałająca żądzą zemsty na Parysie, który to nie jej, lecz Afrodycie przyznał jabłko. Potwór miał najpierw pożreć dwójkę niewinnych dzieciaków, a później wyruszyć na Troję. Gdzieś w oddali słyszałam walkę. Za chwilę ulubieniec prawdziwej Ateny, Achilles, stoczy śmiertelny bój z Hektorem.
Choć byłam po stronie Hektora, wiedziałam, że historii nie powinno się zmieniać. Wykorzystując swoją wiedzę, atakowałam stwora morskiego z powietrza, tak jak Perseusz bronił Andromedy. W końcu zmęczona zadałam ostateczny cios stworowi. Lilly i Magnus byli wolni. Szczęśliwe dzieciaki dały znak Merlinowi, który przekazał wszystko Albertowi. W sumie chodziło o to, że znaleźli to, po co tutaj przybyli, a ich przyjaciel może ich ściągać do teraźniejszości. Wystarczyło odnaleźć właściwe miejsce do skoku w przyszłość.
Kiedy odnaleźliśmy „tunel czasu” Lilly odwróciła się stwierdzając, że dzięki pomocy Ateny można by uratować Troję.
- Nie wolno zmieniać biegu historii – odpowiedziałam.
- Jesteś mądra i rozważna, jak sama bogini Atena – usłyszałam ciche ,,kra, kra” kruka Merlina.
- Pozwól tylko, bym zapamiętał twe prawdziwe imię. - dopowiedział czarny ptak.
- Nika – rzuciłam pospiesznie, kiedy znikali w tunelu.
- Nike, jak zwycięstwo. Zapamiętam – usłyszałam głos z oddali.



*Pax (z łac. pokój, spokój)                                                                 Weronika G.

2 komentarze:

  1. Bardzo ładny i dojrzały styl opowiadania. Czyta się je z przyjemnością. Twoja znajomość postaci mitologicznych jest imponująca. Podoba mi się.

    Julia

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podobają mi się Twoje opowiadania/posty, bo zawsze mają one sens i wszystko jest w nich wytłumaczone -Roksi

    OdpowiedzUsuń

 
FREE BLOG TEMPLATE BY DESIGNER BLOGS