Witam!
W te wakacje wybrałem się z
rodzicami i bratem do Wielkiej Brytanii. Zatrzymaliśmy się w hotelu w Londynie.
Zaplanowaliśmy kilkudniowy pobyt, w czasie którego chcieliśmy zobaczyć jak
najwięcej ciekawych miejsc, których w okolicach Londynu nie brakuje.
Po atrakcjach turystycznych
Oxfordu i Windsoru przyszedł czas na najlepszą zabawę. Razem z tatą postanowiliśmy pojechać do Legolandu . Byłem parę lat temu w
Legolandzie w Niemczech i bardzo mile to wspominam. Teraz też liczyłem na super
zabawę !
Pogoda dopisywała, dlatego też
postanowiłem skorzystać z atrakcji na wodzie, potem zaliczyłem kilka zjazdów
na kolejkach górskich. Aby trochę
ochłonąć z nadmiaru emocji, poszedłem z tatą obeirzeć gigantyczne budowle z klocków, makiety miast,
wsi, lotnisk i stadionów. Na koniec
została nam do obejrzenia i podziwiania strefa Star Wars (Gwiezdnych Wojen).
Zobaczyłem tam różne wystawy z klocków poświęcone wszystkim filmom z tej serii.
Bardzo spodobał mi się ogromny statek kosmiczny z mnóstwem ruchomych elementów.
Zauważyłem małą dźwignię i postanowiłem sprawdzić do czego służy. Kiedy tylko ją nacisnąłem rozległ się dziwny
dźwięk , a ja poczułem pęd powietrza.
I wtedy wydarzyło się coś niesamowitego – ten
pęd powietrza przeniósł mnie w zupełnie miejsce. Dopiero po dłuższej chwili
zrozumiałem, że znalazłem portal do świata z „Gwiezdnych Wojen” i jestem teraz
na pustynnej planecie Tatooine. Z początku nie bardzo wiedziałem, co dalej
robić. Uznałem, że muszę opuścić ten świat i wrócić do swojego. Nagle
zauważyłem wioskę i poszedłem w jej stronę. Cała wioska była zbudowana z
piaskowca.
Bałem się, bo nie wiedziałem jak inni zareagują na mój (dla nich
niecodzienny) wygląd. Jednak potem zauważyłem, że na tej planecie jest kilka osób
wyglądających podobnie do mnie. Nagle jakiś tubylec zaproponował mi pół miliona
kredytów za moje okulary przeciwsłoneczne. Chętnie przyjąłem ofertę. Szybko zrozumiałem,
dlaczego te okulary były dla niego tak cenne. Wystarczyło spojrzeć na niebo - świeciły
na mnie dwa słońca. Na szczęście w kieszeni znalazłem okulary taty, które
wcześniej dał mi do potrzymania. Za pieniądze które dostałem, kupiłem wodę,
jedzenie i wypożyczyłem statek kosmiczny z autopilotem.
Postanowiłem zaryzykować i trochę polatać, a przy
okazji sprawdzić wszystkie dźwignie, mając nadzieję, że znajdę powrotny portal.
Wystartowałem bez problemu i nawet udało mi się przelecieć nad wioską, gdy nagle
statek stracił sterowność. „Ściągają mnie promieniem magnetycznym!”- pomyślałem.
Kiedy poczułem, że statek się zatrzymał, przestraszyłem się nie na żarty. Przez
okno zauważyłem metalowe ściany z różnokolorowymi, migającymi lampkami i
stojące droidy.
Przypominało to wnętrze ogromnej
stacji kosmicznej. Próbowałem ponownie uruchomić swój pojazd, ale nie udało
się. Opuściłem statek i postanowiłem się rozejrzeć. Upewniłem się, że jestem w
środku jakiejś bazy. Gdy tak skradałem się po cichu, nagle wpadł na mnie droid.
Wyglądał jak małe czarne autko i wydawał dziwne dźwięki. Po chwili
niespodziewanie zgasło światło i usłyszałem serię głośnych wybuchów. Szybko
wróciłem na pokład mojego statku i tym razem bez problemu udało się go
uruchomić. Wyleciałem w przestrzeń kosmiczną, a obok mnie z ogromną prędkością przelatywały
inne pojazdy. Wszędzie latały pociski plazmowe, odłamki skalne i części maszyn.
Leciałem, a dookoła mnie trwała międzyplanetarna bitwa.
Postanowiłem wykorzystać w pełni możliwości
mojego statku. Uruchomiłem dodatkowe silniki i pole siłowe – wszystko, co
mogłoby mi pomóc w ucieczce z pola bitwy. Leciałem z ogromną prędkością
omijając napotykane obiekty. W pewnym momencie poczułem pęd powietrza, a po
chwili siedziałem już w makiecie statku kosmicznego w Legolandzie. Obok stał
mój tata, który naciskał na małą dźwignię.
Zrozumiałem, że tata nawet nie
zauważył mojego zniknięcia. Dlaczego tylko ja przedostałem się przez portal,
nie dowiem się pewnie nigdy. Nie zawiodłem się na parku rozrywki. Liczyłem na
duże emocje, a dostałem więcej niż się spodziewałem. Tata zapytał
tylko o okulary…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz