Moje podwórko znajduje się na wsi w miejscowości Brudzowice. Podwórko ma kształt prostokątny i z 3 stron jest otoczone budynkami. Są to: garaż, biblioteka, w której dziadziuś trzyma swoje książki i warsztat. Koło garażu rośnie bardzo stara grusza, która kiedyś była taka wysoka jak dom, lecz dziadziuś musiał ją obciąć, bo była za duża i zasłaniała większość trawnika. Tę gruszę posadziła moja prababcia kilka lat po 2 wojnie światowej. Na podwórku jest też wielka stodoła, w której możemy z kuzynami budować różne rzeczy z drewna. Nad garażem jest pomieszczenie z cegieł, w którym dziadziuś buduje nam nasz własny mini domek, w którym są różne rzeczy jak: stare koła, książki, szafka, na której z dziadziusiem namalowałam słoneczniki.
Zwykle jeździmy po placu rowerami z moimi kuzynami, a czasem w czasie jazdy ćwiczymy tam różne sztuczki. Na podwórku często gramy z mamą w badmintona i zawsze staramy się poprawić swój wynik w ilości odbić, a kilka razy zdarzyło nam się odbić lotkę tak wysoko, że wpadła na dach a czasem trafiała do rynny.
Pewnego dnia zauważyliśmy gołębia, który siedział na dachu auta i nie odlatywał kiedy do niego podeszliśmy. Kiedy wstał, zobaczyłam, że jedną łapkę trzyma podkuloną. Zawołałam wtedy dziadziusia. Dziadziuś powiedział, że trzeba złapać gołębia. Trudno było go schwytać ponieważ gołąb bał się nas. W końcu dziadziuś zarzucił na niego siatkę. Kiedy oglądaliśmy ptaszka stwierdziliśmy, że ktoś zbyt mocno zacisnął mu metalową obrączkę na łapce. Spowodowało to niedokrwienie nóżki. Mogło by dojść do martwicy i z tego powodu ptak mógłby umrzeć. Dziadziuś poluzował obrączkę i po kilkunastu minutach łapka zrobiła się różowa, to znaczy, że krążenie wróciło. Gołębia nazwaliśmy Dziubek. Dziadziuś znalazł dla niego klatkę i daliśmy mu miskę z wodą i ziarno. Po kilku dniach Dziubek odfrunął do domu.
Asia J.
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz