Cóż to był za dzień! Szatnia, bramki do prześwietlania zwiedzających, a potem warsztaty: sztuka nieprofesjonalna, wybór i opisywanie obrazu, obserwowanie techniki linorytu, tworzenie komiksu do treści legend i podań śląskich. Następny punkt zwiedzania Muzeum Śląskiego, to trasa historyczna: wspaniałe ekspozycje, prawdziwe wyposażenie wnętrz, plakaty i filmy, wirtualna książka, sekrety kopalni i huty szkła, a na koniec, oczywiście, nagrywany wpis do księgi pamiątkowej. Oprócz tego gadające ekrany, godka ślunsko we ścianie, z historii drzewo genealogiczne, monopoly, muzeum scenografii i na końcu wjazd na wieżę - warto było przyjechać!
Nadal nie wiem, jak odczarować magię biletu? Może ktoś podpowie?
7 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz