SZKOŁA RÓŻNE OBLICZA
Szkoła
to nie tylko budynek. To także nie jest tylko miejsce, gdzie
zdobywamy wiedzę. Szkołę tworzą nauczyciele i uczniowie. To oni
decydują o tym, jaka będzie szkoła. To dzięki nim szkoła
„żyje”. Szkoła jest ważna, bo w niej spędzamy dużo czasu i
ważne jest, żeby chodzenie do niej sprawiało radość.
MOJA
SZKOŁA
Jestem
uczennicą IV klasy Prywatnej Szkoły Podstawowej „Twoja
Przyszłość” w Sosnowcu, przy ulicy Dziewiczej 41. Szkoła jest
nieco oddalona od ścisłego centrum miasta i znajduje się przy mało
ruchliwej ulicy. Moja szkoła to wolno stojący budynek, podobny do
biurowca, pomalowany na żółto – czerwono. Do środka możną
dostać się od strony podwórka, gdzie znajdują się dwa wejścia
do budynku. Szkoła prezentuje się znakomicie. Z boku szkoły jest
mały plac zabaw. Przy szkole
jest małe, ale wystarczające na letnie zabawy podwórko. Szkołę
pilnują trzy całkiem spore psy. Budynek ma trzy piętra. Każda
kondygnacja ma inne przeznaczenie. Na parterze znajduje się
sekretariat i gabinety dyrekcji szkoły. Część parteru zajmuje
przedszkole. Na najniższej kondygnacji znajduje się też kuchnia i
stołówka dla dzieci, które jedzą obiady w szkole. Ja z niej nie
korzystam, ponieważ nie lubię jeść. Natomiast chętnie w
pierwszej i drugiej klasie od pani Wioli kupowałam słodkie bułki.
Pani Wiola jest niezawodna w takich sytuacjach, gdy nie zabrało się
z domu drugiego śniadania lub nie ma się swojego picia. Na
parterze znajduje się jeszcze mała sala gimnastyczna. Naprzeciwko
sali gimnastycznej jest pomieszczenie, gdzie przebieramy się w
stroje gimnastyczne. Na pierwszym, drugim i trzecim piętrze znajdują
się klasy. Na pierwszym piętrze zajęcia mają uczniowie klas
pierwszych i drugich. Moja klasa jest na drugim pietrze i znajduje
się na końcu korytarza. Tu także mają swoje sale uczniowie z V i
VI klasy. Korytarz jest dość wąski, a wzdłuż niego, po obu
stronach znajdują się drzwi do klas. Na drugim piętrze jest też
otwarta sala, na której odbywają się uroczystości szkolne.
Trzecie piętro zajmują gimnazjaliści. Tam jest też biblioteka
oraz pracownia informatyczna, z której korzystają wszyscy
uczniowie. Na najwyższym poziomie znajduje się jeszcze pracownia
biologiczna. Natomiast w przyziemiu szkoły są szatnie dla uczniów
całej szkoły. W mojej szkole nie ma windy. Na każdą kondygnację
prowadzą schody, które znajdują się z dwóch stron korytarza.
Schody wyłożone są chodnikiem.
Moja
szkoła nie jest duża. Klasy liczą do szesnastu uczniów. Tu
wszyscy się znają i nikt nie jest anonimowy. Kameralność wpływa
też na miłą atmosferę i większe poczucie bezpieczeństwa. W
mojej szkole są organizowane spotkania świąteczne, które
pozawalają nam się lepiej poznać. Ja bardzo lubię swoją szkołę
i klasę, do której chodzę. Moja klasa jest zawsze głośna i cały
czas coś się w niej dzieje. Nigdy z moimi koleżankami i kolegami
się nie nudzę.
SZKOŁA
INNEJ
Oprócz
szkół „zwykłych” są jeszcze szkoły integracyjne, czy szkoły
z oddziałami integracyjnymi, w których z dziećmi zdrowymi uczą
się dzieci z różnymi problemami zdrowotnymi. Tu każdy ma coś do
zaoferowania. Dzieci z problemami obserwują dzieci zdrowe, a dzieci
zdrowe uczą się od dzieci chorych, że pomimo wielu ograniczeń
można cieszyć się życiem. Budynek takiej szkoły nie różni się
od budynku zwykłej szkoły, chociaż najlepiej gdyby w takiej szkole
były podjazdy i windy. Takie podjazdy i windy właściwie powinny
być w każdej szkole, bo zawsze może pojawić się uczeń, który
będzie ich potrzebował. Taką szkołą jest szkoła przedstawiona
w książce „ Żółte kółka. Mam na imię Inna” Elizy
Piotrowskiej. Akcja książki rozgrywa się głównie w szkole. Jest
to szkoła podstawowa. W szkole tej są klasy oraz korytarz, na który
dzieci wychodzą w czasie przerw. W szkole jest też szatnia dla
uczniów. Cała szkoła wydaje się duża i przestronna. Przy
szkole znajduje się duże boisko, gdzie dzieci spędzają czas
wolny. W klasie dzieci mają różne przezwiska związane z ich
charakterem, umiejętnościami czy wyglądem. W nowym roku szkolnym
do klasy przychodzi dziewczynka, która różni się od pozostałych
dzieci, gdyż ma zespół Downa. Nowa uczennica dostaje przezwisko
Inna. Z dziewczynką na lekcji przebywa jej opiekunka. Dzieci lubią
Inną, chociaż nie zawsze ją rozumieją. Uczniowie z tej szkoły
wspólnie chodzą na zajęcia na basenie. Niestety Inna nie zostaje w
tej szkole i w kolejnym roku szkolnym musi pójść do specjalnej
szkoły. Szkoda, że w tej szkole nie udało się stworzyć
odpowiednich warunków dla wszystkich uczniów.
SZKOŁA
ZA STO LAT
Szkoła
moich marzeń, to pewnie szkoła, która będzie za 100 lat. To
szkoła dla wszystkich dzieci. Szkoła będzie w kształcie kuli, jak
nasza planeta. Wewnątrz kuli będzie otwarta przestrzeń, gdzie
będzie widać przez przeszklony dach niebo. Naokoło wznosić będą
się sale. Drzwi do wszystkich pomieszczeń otwierać będą się na
fotokomórkę. W klasach ławki i krzesełka będą same dostosowywać
się do potrzeb dziecka, a tablica będzie słuchać głosu
nauczyciela. W szkole za sto lat będzie też hotel dla zwierząt
uczniów. Każdy uczeń będzie mógł przyjść ze swoim pupilem do
szkoły i zostawić go w hotelu. W czasie przerw będzie można
odwiedzać swoje zwierzątka. To szkoła, do której nie trzeba
będzie dźwigać ciężkich plecaków, ponieważ cały materiał
będzie w pamięci komputera wbudowanego w blat biurka. Jeżeli ktoś
będzie chory, to nie będzie miał zaległości, ponieważ będzie
mógł brać udział w lekcji przy pomocy specjalnego programu
komputerowego. W szkole będzie specjalna sala gimnastyczna, gdzie
nie będzie silnej grawitacji, dzięki czemu możliwe będzie
unoszenie się nad podłogą. To będzie kosmiczna sala nauki
latania. W magicznej szkole będzie też stołówka, a właściwie restauracja gdzie uczniowie będą mogli zamawiać jedzenie jakie tylko chcą. Na najwyższym piętrze będzie znajdować się świetlica,
skąd dzieci będą podziwiały wszechświat. W środku budynku
specjalny pojazd rozwozić będzie dzieci do klas. W tej szkole będzie miejsce również dla Innej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz