Dnia 23 kwietnia pojechaliśmy z całą klasą do oczyszczalni ścieków w Dąbrowie Górniczej. Wszystkich w klasie zaskoczył ten dziwny pomysł. Najpierw około godziny 8.30 weszliśmy do autokaru. Jechaliśmy tam aż godzinę. Potem, gdy wysiadaliśmy na miejscu z autokaru, prawie wszyscy mówili ,,jak tu okropnie śmierdzi!" i zatykali nos kurtką. Nagle Kajtek zobaczył wielką rurę, z której wyciekało coś brązowo-czarnego i powiedział ,,właśnie zobaczyłem fabrykę ciastek OREO". Wiktor mu przytaknął. Nie było już czasu na dalsze rozglądanie się. Poszliśmy do dziwnego budynku, co wywołało wśród nas jeszcze większe zdziwienie, bo każdy myślał, że będziemy chodzić po kanałach. Kiedy wchodziliśmy na górę do pomieszczeń budynku oczyszczalni, Aśka zobaczyła tapetę, która wyglądała jak krople wody i powiedziała ,,fajna tu jest tapeta". Kiedy wreszcie dotarliśmy na górę podzielono nas na grupy - nasza klasa miała iść zwiedzać oczyszczalnię. Dzieci z równoległej klasy poszły oglądać laboratoria a dzieci z klasy piątej i szóstej poszły oglądać interaktywną makietę pokazującą pracę urządzeń w oczyszczalni. My najpierw weszliśmy do ciasnego pomieszczenia - tam to dopiero śmierdziało! Asia powiedziała do mnie i Zuzy ,,nie przesadzajcie! w oborze jest gorzej", ale ona stała w drzwiach a my byłyśmy już w środku. Jak tam weszła to razem uznałyśmy, że śmierdzi tu gorzej niż 5000 obór i 1000 pełnych koszy na śmieci. Byliśmy tam zaledwie z 2 minuty, a niektórym już chciało się wymiotować! Gdy Zuza, Aśka i ja zrobiłyśmy się całe czerwone, wreszcie wyszliśmy. Potem poszliśmy zwiedzać dalszą część oczyszczalni. Było tam dużo interesujących urządzeń - np. napowietrzacz do wody, który usuwał z niej piasek. Po zwiedzeniu tej części oczyszczalni poszliśmy do laboratorium - pokazano nam tam wiele interesujących doświadczeń np. jak rozpoznać jaki oczyszczona woda ma zapach lub ilość minerałów. Na sam koniec oglądaliśmy film na makiecie oraz braliśmy udział w quizie z wycieczki. Potem poszliśmy do autokaru. Ponieważ było wcześnie, pomyśleliśmy, że pojedziemy jeszcze na stawiki. Po chwili od wejścia do autokaru wszyscy krzyczeli ,,na stawiki, na stawiki", ale niestety nie udało się przekonać nauczycieli i musieliśmy wrócić do szkoły:( Ale i tak był to udany dzień. Najbardziej podobało mi się to, że mogłam się wiele nauczyć, spędzając dzień z całą klasą. Nauczyłam się, że woda, która wpływa do rzek po oczyszczeniu, nie jest wcale taka brudna, jak ścieki. Poznałam też pracę wszystkich osób, które są tam na co dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz