ŚWIĘTOWANIE W STOLICY

niedziela, 10 maja 2015


  W niedzielę 3 maja 2015 roku o 6 rano wyjechałem z rodzicami do Warszawy. Chciałem zobaczyć, jak mieszkańcy stolicy wraz z Prezydentem RP Bronisławem Komorowskim cieszą się rocznicą uchwalenia pierwszej konstytucji w nowożytnej Europie (Konstytucja 3 Maja została uchwalona w 1791 roku przez Sejm Wielki).        
  O 9 dojechaliśmy na miejsce, zaparkowaliśmy obok Pałacu Kultury. Stało tam gigantyczne krzesło (miało ponad 10 metrów).  Następnie wjechałem na 30 piętro Pałacu Kultury. Spojrzałem z góry na całą Warszawę. To był niezwykły widok.
      Potem poszedłem z rodzicami przed Grób Nieznanego Żołnierza. Obserwowaliśmy odprawę wart. Zrobiliśmy zdjęcia. Później pojechaliśmy w pobliże Belwederu. Widziałem z bliska prezydenta, który wyjeżdżał wraz z pracownikami Biura Ochrony Rządu. Pośpiesznie udaliśmy się na Plac Zamkowy, gdzie odbywały się główne uroczystości.  
  Ceremonia rozpoczęła się od podniesienia flagi państwowej na maszt, odczytania preambuły uchwalonej 224 lata temu konstytucji, salutu armatniego i odśpiewania pieśni "Witaj, majowa jutrzenko". Potem z radością i dumą śpiewałem hymn państwowy. Dostałem flagę i kotylion.
    Następnie przemówienie wygłosił prezydent Bronisław Komorowski. Powiedział: „ Konstytucja 3 maja była mądrą próbą modernizacji kraju. Była pierwszą w Europie i druga na świecie. Jest źródłem dumy i przestrogi. Położenie geopolityczne Polski było i jest trudne, bo żyjemy między wschodem i zachodem”. Udało mi się potem wejść na mównicę, z której przemawiał prezydent. Poczułem się przez chwilę jak ważny polityk.
   Widziałem najważniejsze osoby w kraju: panią premier Ewę Kopacz, marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, marszałka Senatu Bogdana Borusewicza oraz posłów i senatorów. Obok mnie na uroczystościach stał Jarosław Kret z synem i Beata Tadla (dziennikarka z TVP).
   Potem poszliśmy na obiad i deser. Blisko nas kawę pił trener polskich siatkarzy Stephane Antiga. To niezwykłe uczucie widzieć z bliska tylu znanych ludzi.
  Popołudniu spacerowałem w Łazienkach Królewskich. Obserwowałem przyrodę. Widziałem śliczne wiewiórki, które w ogóle nie bały się ludzi.
   Następnie pojechałem zobaczyć budynek Sejmu i budynki ambasad. Duże wrażenie robiły przystrojone flagami ulice i domy. Wiele osób trzymało w rękach flagi, miało też przypięte kotyliony. Pomyślałem: „To wspaniałe, że jestem Polakiem”.
    O 20 tato powiedział: „Czas wracać do Sosnowca”. Nie chciałem wyjeżdżać ze stolicy. Nie udało mi się jednak przekonać rodziców, byśmy zostali jeszcze chwilę.
      To była najlepsza wycieczka w moim życiu. Wziąłem udział w ważnych wydarzeniach, widziałem znanych ludzi. W czerwcu wracam do Warszawy. 
                                                                                       Jakub
                           

  


 








 




 




















4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujące!
    Warszawa jest naprawdę bardzo pięknym miastem.

    Wojtek

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno musiała to być ciekawa wyprawa. Podobają mi się zdjęcia, są interesujące.
    Weronika

    OdpowiedzUsuń

 
FREE BLOG TEMPLATE BY DESIGNER BLOGS